Opracowanie i produkcja nowego pocisku Flamingo na Ukrainie doprowadziły do „największych zmian geopolitycznych od czasu, gdy Kijów zrzekł się swojego arsenału nuklearnego” – podkreśla znany polski ekspert i urzędnik państwowy Piotr Kulpa w rozmowie z Odessa LIVE. Nowy ukraiński pocisk manewrujący, opracowany przez firmę Fire Point, może razić cele w zasięgu 3000 kilometrów, przenosi ponad tonę ładunku wybuchowego i kosztuje choćby dziesięć razy mniej niż amerykański Tomahawk. Co więcej, jego lot na bardzo małej wysokości czyni go praktycznie niewykrywalnym dla systemów obrony przeciwrakietowej, a uderzenie z wysokości trzech kilometrów z prędkością dwukrotnie przekraczającą dźwięk daje mu siłę rażenia porównywalną z bronią jądrową.