Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un przeprowadził inspekcję w fabryce wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Nazwał produkowane tam systemy uzbrojenia elementem zdolnym do nagłych uderzeń oraz „strategicznym środkiem ataku”. To właśnie użycie słowa „strategiczny” szczególnie zaniepokoiło południowokoreańskich analityków i media.
Kim ocenił, iż nowy system „całkowicie zmieni skład sił rakietowych Korei Północnej” i będzie wykorzystywany „w dużych ilościach do zmasowanych ataków w czasie operacji wojskowych”. Jak dodał, uzbrojenie to może pełnić rolę „strategicznego środka ataku” — poinformowała północnokoreańska agencja KCNA. Nie ujawniono nazwy ani lokalizacji zakładu, w którym odbyła się inspekcja.
Południowokoreańska agencja Yonhap zwróciła uwagę, iż w północnokoreańskiej narracji termin „strategiczny” jest zwykle zarezerwowany dla systemów zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych. Zdaniem komentatorów może to sugerować, iż rozwijane wyrzutnie są projektowane z myślą o takim właśnie zastosowaniu.
W ostatnich miesiącach Korea Północna wyraźnie przyspieszyła prace nad rozbudową zdolności dalekiego rażenia. Stacja ABC News, powołując się na amerykańskie dane wywiadowcze, wskazuje, iż działania Pjongjangu mogą być reakcją na decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o zgodzie na rozwój floty okrętów podwodnych w Korei Południowej.
Pod koniec ubiegłego tygodnia Kim Dzong Un wizytował również prace nad nowym okrętem podwodnym o napędzie atomowym — informowała agencja Reuters. jeżeli jednostka powstanie, będzie to pierwsza atomowa łódź podwodna w północnokoreańskiej flocie, potencjalnie zdolna do przenoszenia pocisków z głowicami jądrowymi.
Według KCNA dyktator obserwował także testy strategicznych pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, które miały potwierdzić „gotowość do kontrataku w obliczu zagrożeń dla bezpieczeństwa kraju”. Seria tych wydarzeń ma podkreślać postępy militarne przed planowanym na początek 2026 roku zjazdem komunistycznej Partii Pracy Korei.
