Główny Urząd Statystyczny ogłosił w poniedziałek, iż przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w październiku o 6,6 procent rok do roku. To wyraźnie poniżej prognoz ekonomistów, którzy spodziewali się około 7,3 procent. Słabszy niż oczekiwany wzrost płac może przesądzić o tym, iż Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje na początku grudnia o szóstej obniżce stóp procentowych w tym roku.
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w październiku 8865,12 złotych. To najwolniejsze tempo wzrostu od lutego 2021 roku, czyli od prawie pięciu lat. We wrześniu płace rosły jeszcze o 7,5 procent rok do roku. Przy inflacji CPI wynoszącej 2,8 procent, realne wynagrodzenia wzrosły o około 3,8 procent.
Równocześnie średnie zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło o 0,8 procent rok do roku, co było zgodne z prognozami ekonomistów. Od początku 2025 roku sektor przedsiębiorstw stracił 49,5 tysiąca etatów w przeliczeniu na pełne etaty. Spadek zatrudnienia trwa niemal nieprzerwanie od początku 2023 roku.
Szanse na cięcie stóp procentowych rosną
Ekonomiści ING Banku zwrócili uwagę na platformie społecznościowej, iż «presja płacowa maleje szybciej od oczekiwań. W październiku wzrost płac zwolnił do 6,6 proc. r/r z 7,5 proc. we wrześniu, co cieszy z punktu widzenia perspektyw dla CPI. Październikowy spadek liczby etatów (-5 tys.) jest największy od lat. Rosną szanse na kolejne cięcie stóp NBP w grudniu».
Wcześniej eksperci ING tłumaczyli, iż «z punktu widzenia presji inflacyjnej tempo wzrostu płac pozostaje w spadkowym trendzie co wpisuje się w oczekiwany przez nas scenariusz stabilizacji inflacji w okolicach celu Narodowego Banku Polskiego w średnim terminie i dalszego spadku inflacji bazowej».
Słabnąca presja płacowa jest postrzegana jako pozytywny sygnał dla stabilizacji inflacji, szczególnie w sektorze usług powiązanych z kosztami pracy. To warunek konieczny do kontynuacji cięć stóp procentowych przez NBP.
Gospodarka wchodzi w czwarty kwartał
Mimo słabszych danych o płacach, produkcja przemysłowa i budowlana pozytywnie zaskoczyły analityków. Produkcja przemysłowa wzrosła w październiku o 3,2 procent rok do roku, podczas gdy ekonomiści spodziewali się 2,4 procent. Produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 4,1 procent rok do roku przy prognozie poniżej 1 procent.
Minister finansów i gospodarki Andrzej Domański ogłosił na platformie X: «Produkcja przemysłowa wzrosła w październiku o 3,2 proc., powyżej prognoz analityków (2,4 proc.). Ponownie najwyższą dynamikę zanotowały dobra inwestycyjne: 9,2 proc. W końcu odbicie widzimy również w sektorze budowlanym - wzrost o 4,1 proc. r/r. Działamy dalej».
Ekonomiści mBanku skomentowali na platformie X: «Dobre wieści są również z przemysłu, gdzie po świetnym wyniku we wrześniu kolejny miesiąc przyniósł również mocny odczyt. Konsensus został wyraźnie pobity, choć po odsezonowaniu odnotowaliśmy niewielką korektę. Konkludując, polska gospodarka odważnym krokiem weszła w czwarty kwartał».
Deflacja cen producenckich pogłębia się
Ceny producenckie w październiku spadły o 2,2 procent rok do roku, podczas gdy ekonomiści spodziewali się spadku o 1,6 procent. To największy spadek od grudnia zeszłego roku. Deflacja w sektorze producentów trwa już ponad dwa lata.
Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego, wyjaśnił przyczyny tego trendu: «Chińska nadwyżka handlowa jako procent globalnego PKB rośnie od lat. A teraz dodatkowo przymknięcie dostępu do rynku amerykańskiego spowodowało, iż Chińczycy dużo więcej sprzedają do Europy». Dodał, iż «Chińczycy będą dalej zalewali swoją produkcją resztę świata».
Spadek cen w przemyśle odzwierciedla zarówno słabszy popyt na produkty polskich producentów, jak i rosnącą konkurencję ze strony chińskich wyrobów wchodzących na rynek europejski.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).
