Właśnie dziś, 9 go września mija 86 lat od zniszczenia naszego domu rodzinnego przez niemieckie bomby w 1939 roku.
Dziadkowie nasi wprowadzili się do nowo wybudowanego domu w roku 1936 na który zaciągnęli kredyt w banku w Lublinie. Nie przyszło im jednak długo cieszyć się domem bo tylko trzy lata. Hipotekę przejął Bank kontrolowany przez Niemców. Po wyzwoleniu z okupacji niemieckiej hipotekę przejął Bank kontrolowany przez PRL. Po kilku latach po wyzwoleniu dług hipoteczny został w końcu spłacony. Aliści niedługo potem dziadek nasz otrzymał wezwanie do zapłaty podatku “od nadzwyczajnego wzbogacenia wojennego”. O ile dobrze pamiętam to udowodnienie iż podatek ten dotyczy nie istniejącego już od kilku lat domu zajęło następne dwa lata. Gdy po latach moja mama zapytała w urzędzie w PRL o ewentualne odszkodowanie, spytano ją czy chodzi o dom przejęty przez np państwo. Gdy władza PRL usłyszała iż chodzi o dom zniszczony przez bombę, moja mama usłyszała odpowiedź iż gdyby dom istniał to należałoby się odszkodowanie ale iż dom nie istnieje bo został zniszczony bombą to odszkodowanie się nie należy. Warto zauważyć iż hipoteka przetrwała wojnę i trzy systemy.
Wychowałem się na ruinach naszego domu rodzinnego.
Jan