"Pomagamy i będziemy pomagać". Lublin solidarny z Ukrainą [ZDJĘCIA]

radio.lublin.pl 1 rok temu

Rok temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Wojska Putina zaatakowały ze wschodu, południa oraz północy. Pomimo przeważającej siły wroga Ukraina broni się do dziś. Dziś również w Lublinie odbyły się uroczystości rocznicowe upamiętniające ofiary wojny.

Lublin stał się jednym z głównych miast, w którym uciekający przed wojną obywatele Ukrainy znaleźli schronienie. Od początku rosyjskiej inwazji na polsko-ukraińskich przejściach granicznych w naszym regionie odprawiono ponad 7 milionów osób.

Pomagamy i będziemy pomagać

Dziś podczas wielu uroczystości mieszkańcy Lublina mówili: „pamiętamy”, „pomagamy i będziemy pomagać”. – Oni walczą tak naprawdę za nas, bo w naszym interesie jest, żeby Rosja nie zbliżyła się do Polski. Ta wojna to jest wielka tragedia i nikt nie spodziewał się, iż będzie to trwało aż rok. Pomoc jest naturalnym odruchem. To, co robią Rosjanie, to bestialstwo i barbarzyństwo. Wydawało nam się, iż takie coś nie ma prawa się wydarzyć, a jednak się wydarzyło – podkreślają lublinianie.

To nie jest zwykła wojna

Główne uroczystości upamiętniające ofiary agresji Rosji na Ukrainę odbyły się w Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygadzie im. Wielkiego Hetmana Konstantego Ostrogskiego w Lublinie.

– Do dziś pamiętam pierwszy dzień inwazji – mówi dowódca Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady generał Jarosław Mokrzycki. – Zebraliśmy się tu wówczas wspólnie, aby zastanowić się, co zrobić. Ukraińscy oficerowie spakowali swoje rzeczy, byli w gotowości do wyjazdu. W końcu przyszły rozkazy: zostajecie tutaj i realizujecie swoje zadania zgodnie z przeznaczeniem. A naszym zadaniem było przygotowywanie jednostek międzynarodowych, w tym właśnie ukraińskich. Jestem szczególnie dumny ze współpracy z jednostkami powietrzno-szturmowymi. Walczą one na najbardziej krwawych jednostkach frontu. Z nimi szkolimy oficerów i żołnierzy. Tych ludzi są już tysiące – podkreśla.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Rocznica wojny w Ukrainie. Obchody w Lublinie

Uczestnicy uroczystości oddali hołd ofiarom tej wojny: ukraińskim cywilom i żołnierzom.

– To nie jest zwykła wojna – podkreślał podczas spotkania wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Burzy ona życie rodzinne, życie wspólnot lokalnych. Obrazy z Ukrainy zniszczonych domów mieszkalnych pokazują, iż to nie jest wojna armii, ale wojna Rosji z całym ukraińskim narodem, z infrastrukturą. Straszne są szczególnie widoki ze wschodniej Ukrainy: Mariupola czy teraz Bachmutu. Te miasta są totalnie zniszczone. Dla uchodźców nie jest pocieszeniem perspektywa powrotu, bo niejednokrotnie nie ma do czego wracać. Sytuacja, do której doszło w Przewodowie, uzmysłowiła nam, iż kilka kilometrów dalej toczy się realna wojna, która w każdej chwili może się przenieść na nasz teren.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Wrak zniszczonego rosyjskiego pojazdu w Lublinie [ZDJĘCIA]

„Nie ma wolnej Europy bez wolnej Ukrainy”

W rocznicę rosyjskiej agresji wiele osób przeszło pod budynek Konsulatu Generalnego Ukrainy w Lublinie. Na twarzach ludzi widać było zadumę i refleksję.

Wiele osób wzięło również udział w uroczystościach przed lubelskim ratuszem, gdzie odegrano i odśpiewano hymny: Polski, Ukrainy i Unii Europejskiej. W ten sposób mieszkańcy Lublina wyrazili solidarność z walczącymi o wolność Ukraińcami i oddali im hołd

Podczas przemówienia prezydent Lublina Krzysztof Żuk podkreślił, iż Ukraina zawsze mogła i może liczyć na naszą pomoc. – Zarówno teraz, kiedy jesteśmy świadkami rozgrywających się zasadniczych bitew w Ukrainie, i mamy nadzieję na zwycięstwo i szybkie uzyskanie pokoju, jak i kiedy przyjdzie nam wspólnie odbudowywać Ukrainę i być z Ukrainą, kiedy będzie rozgrywała swoją drugą istotną bitwę o to, aby być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej – podkreślił Żuk. – Nasze hymny zestawione z hymnem Unii Europejskiej pokazują, jaką drogę wybieramy. Nie ma wolnej Europy bez wolnej Ukrainy.

Według statystyk od początku rosyjskiej inwazji przez Lublin przewinęło się niemal 2 miliony obywateli Ukrainy. Z tej grupy blisko 1 milion uchodźców przeszło przez punkt informacyjno-recepcyjny przy dworcu PKP Lublin Główny.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Hymny Polski, Ukrainy i UE odśpiewane przed lubelskim ratuszem

– Jedna historia szczególnie utkwiła mi w pamięci – mówi Beata Chodorowska, pełnomocnik wojewody lubelskiego do spraw koordynacji obsługi obywateli Ukrainy w punkcie przy Dworcu PKP w Lublinie. – Była to matka z mocno poranionym dzieckiem. Tutaj została zaopatrzona i czekała na odbiór przez rodzinę, która była w Niemczech i wtedy dojechała do Poznania. Załatwialiśmy jej transport. Dziecko było w dobrym stanie, ale w wielkim szoku. Oni uciekali z Buczy.

ZOBACZ ZDJĘCIA: Otwarcie wystawy „Lublin pomaga Ukrainie”

„Pamiętam, jak padały bomby”

Trauma wojny i to, co widzieli Ukraińcy prawdopodobnie zapadnie w ich pamięć na zawsze. Widok zniszczonych miast i wsi jeszcze długo będzie powracał.

– 24 lutego 2022 roku był dla mnie najgorszym dniem w całym życiu – mówi kilkunastoletnia Vlada Danylenko. – Mój dzień zaczął się o 5.00 rano. Mama powiedziała, iż wybuchła wojna i poszłyśmy do piwnicy. Nie wiedziałyśmy, co się dzieje, co z nami będzie. Pamiętam, jak padały bomby. Kiedy wyjeżdżałam z Charkowa całe miasto było w ogniu płonących domów.

Mam teraz jedno marzenie – mówi Artem Valach, konsul generalny Ukrainy w Lublinie. – Mam prośbę do Boga, żeby jak najmniej było dni tragedii, żeby nie było pracy dla naszych żołnierzy, a tylko dla nas, dyplomatów. Żeby był trybunał nad wszystkimi bandytami, którzy robili straszne rzeczy. Pamiętamy, co działo się w takich miastach jak Irpień albo Izium. To wszystko musi zostać ukarane przez sąd.

Warto podkreślić, iż zdaniem ekspertów zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją to także gwarancja naszego bezpieczeństwa.

W kulminacyjnym momencie napływu uchodźców w Lublinie funkcjonowało 16 interwencyjnych punktów noclegowych z ponad 2 tys. miejsc dla obywateli Ukrainy. Aktualnie działa ich sześć. Wielu uchodźców otrzymało też pomoc w domach i mieszkaniach zwykłych lublinian.

MaTo / opr. ToMa

Fot. Piotr Michalski

Idź do oryginalnego materiału