Ponowne otwarcie starych ran. „The Economist” podsumowuje polsko-ukraiński spór o Wołyń, na którym korzysta „wspólny wróg”

news.5v.pl 3 godzin temu

Do 100 tys. etnicznych Polaków zginęło z rąk UPA i ukraińskich mieszkańców wsi na Wołyniu i w Galicji, na terenie dzisiejszej zachodniej Ukrainy, w 1943 r., w cyklu ludobójczej przemocy, która ogarnęła ten region podczas II wojny światowej. Inne masowe groby obejmują wołyńskich Żydów, zbiorowo mordowanych przez nazistów i ich lokalnych wspólników, oraz Ukraińców straconych przez sowieckich agentów. Do dziś są blizną tego regionu. Niektóre z nich zostały odkryte, wiele nie.

Podczas gdy dziś na wschodzie Ukrainy szaleje wojna, spór o groby nadszarpuje stosunki tego kraju z Polską, jednym z jego kluczowych sojuszników w Europie. Polska od dawna oskarża Ukrainę o umniejszanie skali masakr, utrudnianie poszukiwań ofiar, a tym samym odmawianie im należytego pochówku. Ukraina twierdzi, iż zabójstwa były częścią szerszego konfliktu sięgającego lat 20. XX w., w którym śmierć i przesiedlenia miały miejsce po obu stronach.

Potencjalny przełom nastąpił 24 listopada, kiedy ministrowie spraw zagranicznych Polski i Ukrainy oświadczyli, iż „nie będzie żadnych przeszkód” dla ekshumacji na Wołyniu i sąsiednich obszarach. Ukraina twierdzi, iż wykopaliska mogą rozpocząć się wiosną. Wielu Polaków wątpi jednak w te zapewnienia, a politycy wszystkich opcji podbijają stawkę.

Beata Zawrzel/NurPhoto via Getty Images / Getty Images

Pomnik upamiętniający polskie ofiary ukraińskiego ludobójstwa popełnionego na Wołyniu i w Galicji Wschodniej podczas II wojny światowej, Cmentarz Rakowicki w Krakowie, 11 lipca 2022 r.

Podbijanie stawki

W grudniu prawicowe Prawo i Sprawiedliwość (PiS), główna polska partia opozycyjna, zwróciła się do parlamentu o rozważenie uznania „gloryfikacji” UPA i Stepana Bandery, głównego ideologa grupy, za przestępstwo zagrożone karą do trzech lat więzienia. Polski minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz wywołał jeszcze większe poruszenie w październiku, ostrzegając, iż Polska zablokuje przystąpienie Ukrainy do UE, jeżeli nie zostaną przeprowadzone ekshumacje. Badania opinii publicznej sugerują, iż większość Polaków się z tym zgadza.

Historycy z obu państw starli się ze sobą. Karol Nawrocki, szef polskiego Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), organu powołanego do badania nazistowskich i sowieckich zbrodni wojennych, oskarżył Ukrainę o działanie w złej wierze. Mówi, iż polskie ekipy mogłyby rozpocząć ekshumacje „w ciągu 24 godzin” i popiera pomysł utworzenia muzeum ku czci ofiar na Wołyniu.

— Dla różnych sił w Polsce przeszłość stała się narzędziem do uzyskania pewnych dywidend politycznych — mówi Wołodymyr Tyliszczak, zastępca szefa ukraińskiego IPN. Inni obawiają się, iż kwestia ta może zostać wykorzystana przed wyborami prezydenckimi w Polsce wiosną tego roku. Nawrocki, wspierany przez PiS, jest kandydatem.

Michał Meissner / PAP

Prezes IPN i kandydat w wyborach prezydenckich Karol Nawrocki podczas obchodów 43. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek, Katowice, 16 grudnia 2024 r.

Ponowne otwarcie starych ran

Spór rozpoczął się w 2017 r., kiedy Ukraina zablokowała ekshumacje w odpowiedzi na wandalizm wobec pomników żołnierzy UPA zabitych przez Rosjan w Polsce. Sprawa zniknęła z nagłówków gazet, gdy rosyjskie czołgi wjechały do Ukrainy w 2022 r. Polska zwiększyła swoje wsparcie dla Ukrainy, wezwała do członkostwa w UE i stała się głównym ośrodkiem zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Prawie milion ukraińskich uchodźców uczyniło Polskę swoim domem. W obliczu wspólnego wroga, Rosji, dziedzictwo masakr, odwetu ze strony polskich bojowników ruchu oporu, którzy zabili tysiące Ukraińców, oraz późniejszych deportacji około 150 tys. Ukraińców przez polski reżim komunistyczny wyblakło.

A przynajmniej tak się wydawało. Spór ponownie rozgorzał w 2023 r. i zagotował się we wrześniu ubiegłego roku, po tym, jak Dmytro Kuleba, ówczesny minister spraw zagranicznych Ukrainy, nieudolnie zadał pytanie o Wołyń na konferencji w Polsce. Wywołało to oburzenie. Polscy politycy i historycy oskarżyli go o odmowę konfrontacji z przeszłymi ukraińskimi krzywdami. Ukraińcy nie wiedzą wystarczająco dużo o Wołyniu, przyznaje Tyliszczak, ale mówi, iż Polacy również muszą zaakceptować ukraińskie cierpienia.

Kontrowersje te, wraz z wcześniejszą decyzją Polski o zakazie importu zboża z Ukrainy, oznaczały koniec miesiąca miodowego między oboma krajami. Odsetek Polaków popierających nową pomoc wojskową dla Ukrainy spadł z 87 proc. na początku wojny do 63 proc. w październiku. Premier Polski, Donald Tusk, zasugerował, iż nie chce brać udziału w planie przedstawionym przez francuskiego premiera Emmanuela Macrona, który zakłada wysłanie sił pokojowych do Ukrainy w przypadku zawieszenia broni z Rosją. Odsetek Ukraińców, którzy pozytywnie postrzegają Polaków, spadł o połowę, do 41 proc., w ciągu zaledwie dwóch lat.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Rosja wykorzystuje spór

Wersje historii ze sobą konkurują. Polacy postrzegają UPA jako zbrodniarzy wojennych dążących do niepodległej Ukrainy poprzez czystki etniczne, podczas gdy wielu Ukraińców postrzega ich jako symbol oporu wobec sowieckich rządów i rosyjskiej agresji, zwłaszcza od czasu pełnej inwazji w 2022 r. Według jednego z sondaży odsetek Ukraińców, którzy pozytywnie postrzegają Banderę, osiągnął 74 proc. w 2022 r., w porównaniu z zaledwie 22 proc. dziesięć lat wcześniej.

Rosja rzuciła się na ten spór, mając nadzieję na wbicie klina między oba kraje. Aby wzbudzić gniew w Ukrainie, rosyjskie media społecznościowe publikują stare zdjęcia zniszczonych pomników UPA w Polsce. Urzędnicy w Warszawie podejrzewają rosyjski udział w niektórych atakach na pomniki. Ukraińscy i polscy historycy i dyplomaci twierdzą, iż drogą naprzód dla obu państw jest skupienie się na ekshumacjach i odłożenie historii na bok. — Zgadzamy się za każdym razem, gdy się spotykamy — mówi Piotr Łukasiewicz, ambasador Polski na Ukrainie — iż Rosja wygrywa, gdy się kłócimy.

Aktualizacja: wygląda na to, iż w sprawie porozumienia między Polską a Ukrainą sytuacja się zmieniła. Premier Polski Donald Tusk poinformował w piątek 9 stycznia na portalu X o „przełomie”. Jest decyzja o pierwszych ekshumacjach polskich ofiar UPA. Dziękuję ministrom kultury Polski i Ukrainy za dobrą współpracę. Czekamy na kolejne decyzje” — napisał premier.

Idź do oryginalnego materiału