Prof. Żaryn ostro: Niewolnicy w Generalnym Gubernatorstwie. Tak chce nas „edukować” rząd Tuska

pch24.pl 2 miesięcy temu

Polacy mają zostać sprowadzeni do roli pracowniczych niewolników w Generalnym Gubernatorstwie, z którego zasobów terytorialnych i gospodarczych będą korzystać duże zagraniczne podmioty. Ministerstwo edukacji skutecznie realizuje taką strategię. Mówił o tym w rozmowie z Łukaszem Karpielem w PCh24 TV prof. Jan Żaryn.

Profesor Żaryn zwrócił uwagę, iż do władzy dostali się ludzie, który w części reprezentują margines polskiego społeczeństwa. Lewica chce w sposób drastyczny poszerzać swoje wpływy, próbując narzucać Polakom własne wyobrażenia, niezależnie od dominujących przekonań narodu.

Mamy być przećwiczeni w kompleksie wobec Zachodu, w tym, iż nie jesteśmy jakoby zdolni do tego, by własnymi siłami intelektualnymi stworzyć przestrzeń edukacyjną i naukową – powiedział. – Pani Nowacka chce wyjść z marginesu społeczno-politycznego i namówić rodziców, by uznali, iż ich wolność polega na oddaleniu swoich dzieci od Kościoła, który ma być rzekomo opresyjną instytucją – dodał.

My mamy być wychowywani jako stado niewolników potrzebnych do pracy na rzecz podmiotów gospodarczych zainteresowanych polskim terytorium i zasobami gospodarczymi, ale już niekoniecznie polską kulturą i dziedzictwem – podkreślił historyk.

Prof. Żaryn wskazał też, iż lewica, która przejęła dziś kontrolę nad polską edukacją, ma mentalność kolesiowską i postkomunistyczną, oddziedziczoną po Bierucie. Było to widoczne u Jaruzelskiego, Millera, Kwaśniewskiego, Rakowskiego, a polegało na tworzeniu zestawu narzędzi państwowych, które nie biorą pod uwagę interesu narodowego. Do tego dochodzi jeszcze drugi element, czyli naciski ze strony Unii Europejskiej. – Polsce przypisano rolę Generalnego Gubernatorstwa, społeczności, która nie ma wyrastać ponad poziom szkolnictwa zawodowego, po to, żebyśmy byli dostarczycielami siły roboczej – wskazał.

Migranci się do tego nie nadali, bo są ludźmi, mówiąc delikatnie, niepracowitymi. Może uda się zatem z Polakami? Mam wrażenie, iż chodzi tutaj o tak brutalny plan, iż nie mieści się on nam w głowie – a jednak jest prawdziwy – dodał.

Poważnym problemem są ponadto europejskie programy grantowe, które mają Polaków „wychować w małpiej, konformistycznej pozycji ludzi, którzy obawiają się ustawy o mowie nienawiści”. – Możemy sobie myśleć, co chcemy, na przykład o homoseksualiście, ale na zewnątrz nie wolno mówić, iż decyzja z lat 70. o wypisaniu tego z listy chorób medycznych była podyktowana ideologią, a nie jakimś postępem naukowym – wskazał.

Red. Łukasz Karpiel pytał też o brak lustracji w szkolnictwie wyższym oraz o przejmowanie komunistycznych wzorców z pokolenia na pokolenie.

– To jest kwestia lojalnościowa i mentalnościowa – odparł prof. Jan Żaryn i przytoczył casus profesora Mariana Grzybowskiego, wybitnego dermatologa, który wrócił do Polski z emigracji po II wojnie światowej. Został zatłuczony na śmierć, a jego następcą została pani Jabłońska z epizodem w NKWD w życiorysie. Zrobiła błyskawiczną karierę. Jabłońska przejęła szafę Grzybowskiego i jawiła się jako wybitna znawczyni dermatologii. Miała lawinę zdolnych uczniów. O tej sprawie książkę napisał Marek Wroński, ale kiedy to zrobił – całe grono naukowców stanęło po stronie Jabłońskiej.

Nie dlatego, żeby pan Marek Wroński kłamał, tylko dlatego, iż pani Jabłońska jest wybitnym dermatologiem. To była niechęć do zmierzenia się z prawdą – powiedział rozmówca Łukasza Karpiela.

Jak wskazał prof. Żaryn, podobne mechanizmy działają oczywiście w wielu innych dziedzinach, również w historii. Na przykład na Uniwersytecie Warszawskim również nie przeprowadzono lustracji, a tych, którzy o to apelowali, piętnowano jako wichrzycieli, którzy tworzą atmosferę nacisku. Profesor odwołał się do pojęcia „świadomej sklerozy” ukutego przez Tadeusza Rutkowskiego, która polega na tym, iż na przykład do 1956 roku wyrzucało się i gnoiło prawdziwych naukowców, ale po roku 1956 jest już inaczej… tyle, iż nikt nie chce się do tego przyznać i postanawia się po prostu to zamilczać, tak, żeby opinia publiczna nic o tym nie słyszała. – Wyuczona skleroza to obrona własnych haniebnych życiorysów, to zjawisko przenoszone z pokolenia na pokolenie – powiedział.

Więcej w nagraniu.

Źródło: PCh24 TV

Pach

Idź do oryginalnego materiału