Przysięga w Opolu to było bardzo ważne wydarzenie w życiu Izabeli Galant z Łodzi, która studiuje na tamtejszej politechnice. – Mamy świadomość słów, które są w rocie przysięgi, iż nie będziemy dla ojczyzny szczędzić krwi i życia. Towarzyszą nam wielkie emocje, ale też każdy z nas świadomi swoich decyzji. Jesteśmy gotowi na to, co nas może spotkać – powiedziała „O!Polskiej” przed złożeniem przysięgi szeregowy Izabela Galant.
– Za nami 27 dni szkolenia i to mogło być wyzwanie, także pod względem kondycji fizycznej. Dla mnie to nie było trudne – przyznała pani Iza.
Już wiedzą, o co w wojsku chodzi
– Część tych młodych ludzi przyszła tutaj, mówiąc potocznie, zielona. Uczyliśmy ich tutaj przynajmniej na poziomie podstawowym całej wojskowej szermierki. Zostało to zweryfikowane końcowym egzaminem – opowiada starszy kapral Damian Kręcichwost-Kopcisz, dowódca drużyny.
– jeżeli zdecydują się pójść do innych jednostek, tam będą szlifować umiejętności do perfekcji. A słowa przysięgi są przejmujące, dreszcze przechodzą. Kiedy uczestnicy uroczystości śpiewają „Legiony”, pieśń reprezentacyjną Wojaka Polskiego, niektórzy mają łzy w oczach – dodaje.
Przysięga w Opolu. Bliscy są z nich dumni
Przysięga w Opolu była wielkim przeżyciem nie tylko dla żołnierzy, ale także ich bliskich. Z Bydgoszczy na przysięgę syna Kacpra przyjechali państwo Joanna i Krzysztof Kapelscy, a razem z nimi Aleksandra Łęgowska, która jest jego dziewczyną.
– To jest dla nas istotny dzień i jestem z syna dumna. I o takiej drodze życia dla niego zadecydowały korzenie rodzinne, mąż jest wojskowym – nie ukrywała pani Joanna.
– Ja złożyłem przysięgę bardzo dawno, bo w 1986 roku. Skończyłem szkołę wojsk pancernych w Poznaniu. Przez wiele lat byłem dowódcą plutonu czołgów, szefem kompanii. Dwa razy byłem w Iraku, raz w Afganistanie. Służbę skończyłem w Bydgoszczy. Mamy nadzieję, iż syn znajdzie pracę w 1. Brygadzie Logistycznej w Bydgoszczy – – wspominał pan Krzysztof.
– Muszę przyznać, iż odczuwam dziś więcej niepokoju niż radości. Stresuje mnie ta sytuacja, ale wierzę, iż wszystko będzie dobrze – dodała pani Aleksandra.
Teresa Walentek przyjechała z Częstochowy. Przysięgę w Opolu składało dwóch jej wnuków: Szymon Dróżdż i Konrad Walentek.
– Widzę ich w szyku, Szymon stoi pierwszy – mówiła dziennikarzowi „O!Polskiej”.
– Jestem na przysiędze pierwszy raz. I cieszę się, iż moje wnuki tą drogą idą. Że tak się pokierowali. Akceptuję, iż takie mieli powołanie. Chcą pomagać innym. A to zawsze wymaga odwagi – stwierdziła pani Teresa.
– Jak każda matka martwię się. Jakiś niepokój czuję, ale jestem z syna zadowolona i bardzo dumna. Po przysiędze zbieramy nasze dzieci do domu i będziemy się nimi cieszyć – powiedziała Karina Batko, mama szeregowego Szymona Drożdża.
Gotowi służyć Ojczyźnie
W uroczystej przysiędze w Opolu uczestniczył płk Mieczyław Spychalski, dowódca brygady logistycznej. Młodzi żołnierze przed przysięgą otrzymali błogosławieństwo. Pieśń reprezentacyjną Wojska Polskiego zagrała Orkiestra Reprezentacyjna Sił Powietrznych, która grała także podczas defilady zamykającej przysięgę w Opolu.
– Przysięga to z pewnością jedno z najważniejszych wydarzeń w naszym życiu, które z pewnością zostanie w naszych głowach i w naszych sercach. Stajemy jako żołnierze Wojska Polskiego gotowi do służby Ojczyźnie i narodowi polskiemu – mówiła w imieniu zaprzysiężonych żołnierzy szer. Maja Świderska.
– Jesteśmy gotowi do poniesienia najwyższej ofiary w obronie tego, co najważniejsze – podkreśliła.
Czytaj też: Szkolenie żołnierzy w Opolu. Tak przygotowują do dobrowolnej służby wojskowej
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.
.