W przyszłym tygodniu nie należy się spodziewać spektakularnych wystrzałów cen paliw – uważają analitycy portalu e-petrol.pl. Według nich cena benzyny Pb95 utrzyma się w przedziale 5,91–6,02 zł, a cena oleju napędowego może wynieść 6,16–6,27 zł.
Analitycy portalu e-petrol.pl prognozują w piątek niewielkie podwyżki średnich cen paliw w nadchodzącym tygodniu.
W ich ocenie benzyna Pb98 może kosztować 6,65–6,76 zł za litr, cena benzyny Pb95 utrzyma się w przedziale 5,91–6,02 zł, a cena oleju napędowego może wynieść 6,16–6,27 zł. Najmniej podatne na wahania cen ma być LPG, za które kierowcy mogą średnio zapłacić 2,57–2,65 zł za litr.
Eksperci portalu zwrócili uwagę, iż od zeszłego weekendu ceny paliw w Polsce na rynku hurtowym zmieniły się w różnych kierunkach: Pb98 kosztuje w tej chwili 5001 zł/m sześc., notując spadek o 41 zł/m sześc., a Pb95 – 4537 zł/m sześc., co, jak podali, oznacza korektę w dół o 29 zł/m sześc. Jednocześnie diesel podrożał „wyraźnie” do 5020 zł/m sześc. (+130 zł/m sześc.), a olej opałowy osiągnął cenę 3482 zł/m sześc., czyli zanotował wzrost o 49 zł/m sześc. „Te zmiany pokazują, iż podczas gdy ceny benzyn nieco się obniżyły, ceny średnich destylatów rosną, co może wynikać z rosnącego popytu oraz czynników sezonowych” – stwierdzili analitycy.
Zdaniem analityków prognozowane wcześniej przez e-petrol.pl podwyżki cen paliw w tej chwili zmaterializowały się. „Pb95 podrożała o 5 gr do 5,97 zł/l, ON o 10 gr do 6,19 zł/l – ale prawdopodobnie dalszego ciągu takich spektakularnych »wystrzałów w górę« na razie nie zobaczymy” – uważają eksperci portalu.
Wskazali, iż w ostatniej sesji przecena sprowadziła cenę ropy Brent do poziomu 63,38 dol. za baryłkę. „Początkowo notowania rosły dzięki spadkowi zapasów w USA, nadchodzącym sankcjom na rosyjskie koncerny, jednak pogorszenie nastrojów na giełdach amerykańskich i niepewność polityczna w kontekście propozycji pokojowych dla Ukrainy doprowadziły do odwrócenia trendu” – zauważyli eksperci.
Według analityków mijający tydzień na giełdach naftowych charakteryzował się dużą zmiennością notowań surowca. W ich ocenie wsparciem dla drogiej ropy były wchodzące w życie przed weekendem nowe amerykańskie sankcje wymierzone w rosyjskich gigantów naftowych – koncerny Lukoil i Rosnieft. „Jednak doniesienia o staraniach administracji Donalda Trumpa na rzecz zakończenia konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i mocna przecena na rynku akcji przesądziły ostatecznie o spadkowym kierunku zmian na rynku naftowym” – zaznaczyli.
Wskazali też, iż w piątkowe przedpołudnie baryłkę ropy Brent na giełdzie w Londynie, która w we wtorek zaliczyła tygodniowe cenowe maksima na poziomie 65,10 dol., można było kupić za niecałe 62 dol. Zauważyli, iż tak tania ropa Brent nie była od października tego roku.
„Inwestorzy najwyraźniej dają kredyt zaufania amerykańskiej administracji, która opracowała plan zakończenia wojny pomiędzy Rosją i Ukrainą. Przewiduje on m.in. reintegrację Rosji ze światową gospodarką. Taki scenariusz pogłębiłby problem nadpodaży, z jakim rynek naftowy będzie się zmagał w nadchodzącym roku” – stwierdzili analitycy.










