"Punkt zwrotny". Rosjanie sięgają dna. Dane z frontu obnażają słabość Kremla
Zdjęcie: Rosyjski czołg przejęty przez ukraińską armię, obwód charkowski, Ukraina. Na mniejszym zdjeciu prezydent Rosji Władimir Putin w Sankt Petersburgu, 27 stycznia 2025 r.
Charakterystyczne dla Rosji zmasowane ataki pancerne w stylu II wojny światowej to już historia. Analitycy twierdzą, iż Rosja traci czołgi znacznie szybciej, niż jest w stanie zbudować nowe, a zapasy są na wyczerpaniu. "Rosja stoi dziś w obliczu alarmującego niedoboru czołgów" – pisze bułgarski ekspert wojskowy Alexander Lenkow. "Ogromne straty w sprzęcie — w szczególności w czołgach i artylerii — nadwyrężyły choćby głębokie rezerwy z czasów sowieckich, a zdolności produkcyjne załamały się pod ciężarem sankcji i wyzwań logistycznych" — wskazuje. Choć część ekspertów mówi o "punkcie zwrotnym", to jednak nie koniec problemów Ukrainy. Rosjanie mają w zanadrzu coś jeszcze.