Rosja nie zamierza tolerować obecności wojsk zachodnich w Ukrainie – choćby po ewentualnym rozejmie. W piątek Władimir Putin wygłosił przemówienie podczas forum ekonomicznego we Władywostoku, w którym ostro skomentował plany 26 państw tzw. koalicji chętnych, gotowych wesprzeć Kijów militarnie po zakończeniu działań wojennych.

Fot. Shutterstock
– Każde zagraniczne wojsko, które znajdzie się na terytorium Ukrainy, stanie się dla nas pełnoprawnym celem – zadeklarował prezydent Rosji.
Zachód szykuje siły, Rosja zapowiada ostrą odpowiedź
Wypowiedź Putina była reakcją na deklarację przywódców 26 państw, które – według prezydenta Francji Emmanuela Macrona – są gotowe wysłać żołnierzy, okręty i wsparcie lotnicze na Ukrainę w razie rozejmu z Moskwą. Celem ma być egzekwowanie przestrzegania porozumień pokojowych przez Rosję.
Putin nie pozostawił złudzeń: Rosja uzna takie działania za akt wrogi i zareaguje militarnie. Podkreślił, iż rozmieszczanie sił zbrojnych Zachodu nie będzie tolerowane choćby przy istnieniu zawartego porozumienia.
Rozmowy? Putin nie wierzy w ich sens
Choć rosyjski przywódca deklarował gotowość do negocjacji, w tym rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim, to zaznaczył, iż nie widzi w nich w tej chwili żadnej wartości. – Nie widzę sensu w rozmowach, skoro nie ma chęci porozumienia w kluczowych kwestiach – skwitował.
Kreml sugeruje, iż ewentualne spotkanie prezydentów mogłoby się odbyć… w Moskwie. Jednocześnie Moskwa podtrzymuje stanowczy sprzeciw wobec członkostwa Ukrainy w NATO, choć Putin przyznał, iż przystąpienie do Unii Europejskiej to suwerenna decyzja Kijowa.
Geopolityczne napięcia rosną
Deklaracja Putina wpisuje się w coraz ostrzejszy ton wypowiedzi rosyjskich władz, które reagują z rosnącym niepokojem na współpracę Zachodu z Ukrainą. Zdaniem komentatorów, tego typu słowa mogą być próbą zastraszenia i wywarcia presji przed ewentualnym rozejmem, którego warunki byłyby niekorzystne dla Moskwy.
Rosja podkreśla, iż nikt „na poważnie” nie rozmawiał jeszcze z nią o gwarancjach bezpieczeństwa, a każda forma militarnego zaangażowania Zachodu może zostać uznana za naruszenie suwerenności i sprowokować odpowiedź zbrojną.
Co to oznacza dla czytelnika?
-
Putin po raz kolejny ostrzega przed eskalacją konfliktu, choćby po rozejmie.
-
Wysłanie wojsk Zachodu na Ukrainę może oznaczać nowy, niebezpieczny etap wojny.
-
Polska jako sąsiad Ukrainy i członek NATO powinna uważnie śledzić sytuację i szykować scenariusze awaryjne.
-
Mimo rozmów o pokoju, zagrożenie militarne w regionie nie znika – a wręcz rośnie.
W obliczu tak bezpośrednich słów ze strony rosyjskiego prezydenta, świat stoi przed kluczowym momentem – czy państwa Zachodu zaryzykują bezpośrednią obecność wojskową w Ukrainie, czy ustąpią pod groźbą eskalacji?