Proces ten trwa od 2022 roku. Do wywózki trafiają dzieci z sierocińców, ale także te, których rodzice zginęli podczas rosyjskiej inwazji lub zostali aresztowani przez władze okupacyjne. Wreszcie dzieci zwyczajnie odebrane rodzicom.
Oderwane od domów, środowiska i języka są poddawane rusyfikacji i reedukacji. Każe się im uczestniczyć w paradach wojskowych i ćwiczeniach, a choćby zatrudnia się je przy montażu dronów. Część z nich dostaje rosyjskie obywatelstwo i trafia do adopcji.
Rosja bierze się za dzieci. Przesiedlono choćby 300 tys.
Francuski dziennik „Le Monde” oszacował liczbę dzieciaków przymusowo przesiedlonych do Rosji na 300 tys. osób.
W Polsce rosyjska akcja kojarzy się z cierpieniem, które dotknęło dzieci Zamojszczyzny przymusowo wywożone „do domu w Rzeszy” od listopada 1942 do marca 1943. Kilkanaście tysięcy z nich – jeżeli miały wystarczająco dobry wygląd – trafiło do niemieckich rodzin w ramach przymusowej adopcji. Łącznie było ich ponad 30 tysięcy.
Ani myślę pisać, iż tylko trzydzieści, a nie trzysta. Nie ma wątpliwości, iż tamte wywózki były okrutną zbrodnią. I dziś świat nie powinien mieć wątpliwości. Choć rosyjska propaganda mydli oczy i opowiada, iż ukraińskie dzieci są ratowane.
W całej tej potwornej sprawie tylko to jest optymistyczne, iż świat ma chyba coraz mniej złudzeń. Potwierdzają to słowa Ursuli von der Leyen w Parlamencie Europejskim.
„Nieznany jest los dziesiątek tysięcy ukraińskich dzieci. Uprowadzonych. Zastraszanych. Zmuszanych do wyparcia się swojej tożsamości. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby im pomóc. W tym duchu mogę ogłosić, iż wraz z Ukrainą i innymi partnerami będę gospodynią szczytu Międzynarodowej Koalicji na rzecz Powrotu Ukraińskich Dzieci. Każde uprowadzone dziecko musi wrócić” – mówiła szefowa Komisji Europejskiej.
W tej sprawie nie powinno, nie może się skończyć tylko na słowach.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania