- Nie pozostało wykluczone, iż dojdzie do kontrofensywy z udziałem sił irańskich i rosyjskich - tak wydarzenia w Syrii komentuje politolog Jakub Katulski. W nocy rebelianci wkroczyli do Damaszku, twierdząc, iż wyzwolili stolicę i doprowadzili do upadku reżimu Baszara al-Asada, autorytarny przywódca miał uciec z kraju. - To nie jest tak, iż rebelianci obalili całą armię - wskazuje ekspert.
Rebelia w Syrii. Ekspert o kontrofensywie sił Asada. Wskazuje na Rosję i Iran
- Wydaje się, iż przynajmniej przez jakiś czas Baszara al-Asada nie będzie rządził Syrią, co nie oznacza, iż to koniec syryjskiej wojny domowej, bo sytuacja może być bardziej skomplikowana w najbliższych dniach - mówi w Polsat News Jakub Katulski, politolog i kulturoznawca Bliskiego Wschodu.
Syria: Baszara al-Asada od lat był wspierany przez Rosję i Iran
Zaznacza, iż Asad ma sojuszników w krajach, w których może się schronić. - Od lat funkcjonował dzięki wsparciu zagranicznemu, dzięki wsparciu Iranu i Rosji, co zapewniło mu funkcjonowanie w czasie trwającej niemal 14 lat wojny domowej - tłumaczy Katulski.
ZOBACZ: Chaos w Syrii. Media: Baszar al-Asad uciekł z kraju. Mowa o "upadku reżimu"
- To nie jest tak, iż rebelianci, którzy dotarli do Damaszku i zdobyli go, obalili też całą armię Asada. Jego armia kontroluje prowincje nadmorskie, w tym strategiczną prowincję Lattakia. Nie jest jasne, czy będą je w stanie dłużej utrzymać, ale jeśli miałoby dojść do kontrofensywy, to właśnie z tego kierunku - wskazuje ekspert.
Politolog wyjaśnia, dlaczego - zgodnie z twierdzeniami rebeliantów - tak łatwo udawało im się w ostatnich tygodniach zdobywać kolejne miejscowości. Według Katulskiego miały na to wpływ masowe dezercje wśród syryjskich żołnierzy, które spowodowane są najpewniej brakiem wynagrodzeń, wyposażenia czy możliwości przeszkolenia. - Z tego powodu różne garnizony syryjskie armii nie stawiały oporu rebeliantom i nie broniły tych strategicznych miast - tłumaczy ekspert.
Rebelia w Syrii. Jak to wpłynie na Europę?
- Patrząc na to, jak wiele jest organizacji rebelianckich, jest mało prawdopodobne, iż będą się w stanie porozumieć na tyle, by Syria funkcjonowała pod ich rządami i żeby udało się doprowadzić do pokojowego przekazania władzy - podkreśla Katulski.
Pytany o reakcję świata na wydarzenia w Syrii, politolog zauważa, iż Izrael wzmocnił już swoją granicę z Syrią. - jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w Europie, gdyby sytuacja się zaogniła może to pogłębić kryzys związany z uchodźcami - zaznacza ekspert.
- Gdyby jednak udało się doprowadzić do pokojowego przekazania władzy, to może się stać, iż uchodźcy syryjscy do Syrii zaczną wracać. To byłaby dla nas sytuacja idealna - mówi Katulski.