Rewolucja w wojskowej infrastrukturze

polska-zbrojna.pl 10 godzin temu

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, przejmując przed rokiem resort obrony, otrzymał od swojego poprzednika mapę z zaznaczonymi jednostkami – już formowanymi i planowanymi do utworzenia, w większości lokowanymi w miejscowościach znajdujących się na wschód od Wisły. Nowy szef MON-u zdecydował o kontynuacji tworzenia 18 Dywizji Zmechanizowanej, uzupełnieniu 16 Dywizji Zmechanizowanej i formowaniu 1 Dywizji Piechoty Legionów oraz 8 Dywizji Piechoty im. AK. Ambicje polityczno-strategiczne znalazły potwierdzenie i częściowe pokrycie w dokumentach sztabowych.

W 2023 roku w planie inwestycji budowlanych, opracowanym przez Zarząd Planowania Rzeczowego SGWP, zarezerwowano niemal 5 mld zł na zlecenia dla biur architektonicznych, projektowych, geodetów i przedsiębiorstw budowlanych. Była to kwota dwa razy większa niż dwa lata wcześniej. Od tego czasu sumy przeznaczane na zadania związane z rozwojem infrastruktury sukcesywnie wzrastają. Plan finansowania infrastruktury wojskowej na 2024 rok przewidywał wydanie 7,2 mld zł, a w przyszłym roku na przygotowanie dokumentacyjne oraz roboty w ziemi i betonie zarządy infrastruktury, oddziały lotniskowe, uczelnie i instytuty badawczo-rozwojowe, a także WOG-i będą mogły wydać 7,5 mld zł. To pięć razy więcej niż w roku 2018.

Budynki garażowe dla pododdziałów 19 Brygady Zmechanizowanej.

Przepraszam, iż epatuję liczbami. Dużo ich i są też one duże, ale pokazują, jak wojsko nadrabia zaległości infrastrukturalne z poprzednich 40 lat i jak przygotowuje się do przyjęcia sprzętu i amunicji zamawianych od 2022 roku. Otwierając nowy front – budowlany – siły zbrojne de facto wykonują jako całość komendę „w tył zwrot”. Z urzutowania ku Zachodowi, odziedziczonemu po czasach Układu Warszawskiego, obracają się teraz czołem ku Wschodowi. Co prawda rozbudowywane są także dotychczasowe koszary, ale dzieje się to w cieniu inwestycji typu greenfield (a więc na terenach dotąd nieprzekształcanych, rolno-leśnych) i brownfield (działkach postindustrialnych), uruchamianych wzdłuż całej wschodniej granicy: od Olecka przez Augustów, Siemiatycze, Białą Podlaską, Włodawę, Chełm, Zamość po Jarosław, Żurawicę, Sanok. Powstają tam obiekty dla czołgistów, zmechanizowanych, saperów, rozpoznania i obrony przeciwlotniczej. Nieco bliżej Wisły budowane lub rozbudowywane są składy logistyczne, sztaby dywizyjne, jednostki artylerii i radiotechników. Serce rośnie, gdy po latach funkcjonowania wojska w warunkach permanentnego zastoju inwestycyjnego widać place budowy, na których powstają obiekty mające zapewnić adekwatne, bezpieczne i godne warunki służby i szkolenia żołnierzy, a także przechowywania i pracy ze sprzętem wartym miliardy.

REKLAMA

Jako osoba urodzona na wschodzie Polski, pamiętająca wegetujące tam jeszcze w latach osiemdziesiątych siermiężne wojsko „ludowe”, cieszę się z rosnącej obecności żołnierzy na Podlasiu, Lubelszczyźnie i Podkarpaciu. Oprócz większego poczucia bezpieczeństwa dla mieszkańców tych okolic ważne jest też tworzenie nowych miejsc pracy i przyciąganie do wojska młodzieży. Wschód, połączony z resztą kraju wygodnymi trasami szybkiego ruchu, nie jest już Polską B ani C. Dzięki uruchamianym inwestycjom w perspektywie dekady będzie stanowił awangardę zdolności militarnych naszej ojczyzny. Chcę temu procesowi kibicować na łamach portalu.

płk rez. Artur Goławski , dziennikarz „Polski Zbrojnej” w latach 1995-2012, były rzecznik prasowy DGRSZ, konsultant w branży Public Relations
Idź do oryginalnego materiału