– On był w wojsku szczęśliwy. Ja płakałam ze szczęścia, iż on spełnił swoje marzenie – wspomina w rozmowie z „Faktem” mama tragicznie zmarłego Sauliusa z Trzebiatowa. Z ustaleń śledczych wynika, iż młody żołnierz odebrał sobie życie. Rodzice 18-latka nie dowierzają w śmierć syna.
Do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę (1/2 lutego br.) na pasie przygranicznym w pobliżu Białowieży. Trwa tam operacja „Bezpieczne Podlasie”. O zdarzeniu powiadomiło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
18-latek był mieszkańcem Trzebiatowa i należał do lokalnej Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Nałęcz”. Jeszcze w styczniu brał udział w jednej z rekonstrukcji. Był też absolwentem klasy oddziału przygotowania wojskowego trzebiatowskiego liceum.
Z ustaleń śledczych wynika, iż młody żołnierz odebrał sobie życie, oddając strzał w swoim kierunku. Wcześniej miał celować do innego żołnierza, który miał go gnębić. w tej chwili trwa śledztwo w tej sprawie.
„Fakt” rozmawiał z rodzicami 18-letniego Sauliusa – Edytą i Arturasem. Mama młodego żołnierza wspomina, iż jej syn od dziecka chciał być żołnierzem, a ludzie związani z trzebiatowskim wojskiem byli dla niego prawdziwym autorytetem. Rodzice 18-latka twierdzą, iż ich syn doskonale odnalazł się w armii, a trudności ze służbą go nie przerażały.
– On był w wojsku szczęśliwy. Ja płakałam ze szczęścia, iż on spełnił swoje marzenie – mówi w rozmowie z „Faktem” mama młodego żołnierza. – W tej jednostce doskonale się czuł, odnalazł się. Mówił, iż jest ciężko, bo pierwszy rok trzeba trochę fizycznie się szkolić – dodaje tata Sauliusa.
18-letni żołnierz pojechał na granicę 24 stycznia. Wyjazd na granicę był jego marzeniem. Ostatnią rozmowę z tatą Saulius odbył w piątek, dzień przed śmiercią.
– Powiedział: tata, wszystko jest dobrze. Na razie jest spokój, bo na Białorusi są wybory, to tych uchodźców nie ma. Nie wiadomo co będzie się działo, jak będą chodzili pod granicą. A poza tym jest dobrze. Jak zawsze – relacjonuje ostatnią rozmowę z synem pan Arturas i dodaje: – Nic takiego nie mówił, co mogłoby mnie zaniepokoić. On uważał siebie za dorosłego mężczyznę i się nie skarżył.
O tragedii rodzice Sauliusa dowiedzieli się w nocy z soboty na niedzielę. Pani Edyta otrzymała informację, iż przyjedzie do niej delegacja. Przez telefon nie powiedziano jej, o co chodzi, choć kobieta spodziewała się, iż nie będą to dobre wieści. Potwierdziło się najgorsze. – Ja byłam w takim szoku po tej informacji, iż od razu trafiłam do szpitala – wspomina matka Sauliusa w rozmowie z „Faktem”.
Ojciec Sauliusa ma żal do przełożonych jego syna. – Ja mam pretensje do jego przełożonych, bo o ile tam były jakieś problemy, a oni o tym wiedzieli, to dlaczego postawili ich razem na jedną służbę. Tu jeden chodzi, a tam drugi. Jak oni mogli ich tak obok siebie postawić, skoro wiedzieli, iż między nimi nie jest dobrze. Przecież jeden do drugiego podchodził z bronią – powiedział pan Arturas.
Pogrzeb 18-letniego mieszkańca Trzebiatowa odbędzie się w najbliższy wtorek.