Organizatorem rolniczego protestu przy cukrowni w Werbkowicach jest Towarzystwo Rolnicze Ziemi Lubelskiej. – Z naszych wyliczeń wynika, iż na 18 tys. ha z zasiewami buraka cukrowego około 2 tys. ha zostało przesianych z uwagi na występowanie w uprawach szkodnika szarka komośnika – mówi Wiesław Sokołowski z Mircza, jeden z organizatorów zapowiadanego protestu przy Cukrowni „Werbkowice”.– w tej chwili ta informacja nie została jeszcze potwierdzona przez dyrektora tej cukrowni. Problem jest również taki, iż nasze pisma w tej sprawie kierowane do dyrekcji cukrowni nie trafiają do osoby decyzyjnej, czyli nie podjęto żadnych decyzji, by pomóc plantatorom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji. Ponadto chcemy również zmotywować Związek Plantatorów Buraka Cukrowego, aby wziął się konkretnie do roboty... Oni mówią, iż się biorą, ale okazuje się, iż żadne pisma od nich nie trafiły do Ministerstwa Rolnictwa – nie ma więc żadnych efektów tej deklarowanej gotowości do działania. Liczymy, iż wreszcie zaczną poważnie podchodzić do tematu – podsumowuje wiceprezes Towarzystwa Rolniczego Ziemi Lubelskiej.Wiesław Sokołowski wyjaśnia, iż każdy z plantatorów buraka cukrowego poniósł koszty związane z wykonaniem przesiewów z powodu nasilonej obecności i szkód poczynionych przez szarka komośnika.PRZECZYTAJ TEŻ: Spotkanie z rolnikami w Dołhobyczowie. Poruszą temat umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina– Wiadomo też, iż przesiewy nie gwarantują takiego plonu buraków z hektara, jakiego życzyliby sobie rolnicy, bo majowy czy kwietniowy termin przesiewu już nie da takich korzyści z upraw. Prawdopodobne będą ubytki w plonach o co najmniej 60-70 proc. – szacuje wiceprezes Towarzystwa Rolniczego Ziemi Lubelskiej.