Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow kłamie, mówiąc, iż Stany Zjednoczone miały jakikolwiek związek z atakiem dronów na Kreml – powiedział w czwartek (4 maja) John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, w telewizji MSNBC. Jak dodał, USA nie wiedzą, kto stoi za incydentem, a Waszyngton nie zachęca ani nie umożliwia ukraińskich ataków na terytorium Rosji.
Rzecznik Bezpieczeństwa Narodowego USA – Pieskow kłamie
Wciąż nie wiemy, co się stało. Więc nie podejmujemy się żadnych ocen w tej chwili. Widziałem komentarz Dmitrija Pieskowa tego poranka, który twierdził, iż mieliśmy z tym coś wspólnego. Mogę zapewnić, iż Stany Zjednoczone nie były zaangażowane w cokolwiek, co się zdarzyło – powiedział Kirby w porannym programie „Morning Joe”. „Więc Pieskow po prostu kłamie” – dodał.
Kirby zaznaczył, iż USA nie dyktują Ukrainie, w jaki sposób ma się bronić i jakie operacje przeprowadzać, ale zastrzegł, iż „jasno przekazaliśmy im, publicznie i prywatnie, iż nie zachęcamy, ani nie umożliwiamy uderzeń poza Ukrainą”.
Tarcia w Rosji
Pytany o sytuację wewnętrzną w Rosji, Kirby powiedział, iż napięcia między najemnikami z Grupy Wagnera i rosyjskim MON stale narastają. Dodał jednak, iż nie jest jasne, czy Rosjanie mają pełny obraz skali strat, jakie poniosła Rosja. Zaznaczył, iż nie jest też jasne, skąd sam Putin bierze informacje i czy ma pełną świadomość tych strat.
Ukraina sforsuje linie obronne wroga?
Odnosząc się do spodziewanej kontrofensywy sił ukraińskich, przedstawiciel Białego Domu zgodził się z oceną sekretarza stanu Antony’ego Blinkena, który w środę stwierdził, iż Ukraina będzie w stanie przebić się przez rosyjskie linie obronne.
To naprawdę zależy od tego, gdzie i kiedy zdecydują się zaatakować, gdzie będą chcieli przebić te linie. I zależy to od Rosjan, bo wróg też ma tu coś do powiedzenia. Ale zgadzam się z sekretarzem Blinkenem: oni mają wszystko, czego potrzebują, zrobiliśmy wiele, by ich przygotować, ale to będzie zależeć od nich, od ich wykonania
– powiedział Kirby.
Wielka mistyfikacja
W środę Moskwa oskarżyła Kijów o próbę zaatakowania Kremla dwoma dronami, nazywając go „zaplanowanym atakiem terrorystycznym”. Władze Ukrainy, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, oświadczyły, iż nie mają nic wspólnego z tymi działaniami.
Według ISW na rosyjską inscenizację wskazuje kilka przesłanek. „Rosyjskie władze w ostatnim czasie wzmocniły obronę powietrzną, w tym w Moskwie, dlatego jest wysoce nieprawdopodobne, by dwa drony mogły przeniknąć przez kilka stref obrony powietrznej i by zdetonowały lub zostały zestrzelone tuż nad samym Kremlem w sposób umożliwiający spektakularne uwiecznienie tego na wideo” – ocenia amerykański think tank.
Strasz i rządź
„Błyskawiczna i spójna prezentacja rosyjskiej narracji w sprawie ataku sugeruje, iż został on zainscenizowany na krótko przed obchodzonym 9 maja Dniem Zwycięstwa w celu przedstawienia wojny jako egzystencjalnego zagrożenia dla rosyjskiego społeczeństwa” – wnioskuje ISW. Wskazuje przy tym, iż atak może być wykorzystany do odwołania lub ograniczenia obchodów 9 maja.
Przedstawienie musi trwać?
Według think tanku władze Rosji mogą planować kolejne „operacje pod cudzą flagą”, by nasilić dezinformację przed planowaną ukraińską kontrofensywą oraz zwiększyć poparcie dla wojny wewnątrz kraju. Takie operacje mogłyby zostać przeprowadzone w graniczących z Ukrainą obwodach briańskim lub kurskim lub na terytorium separatystycznego Naddniestrza w Mołdawii.
Polecamy
GUS o sytuacji społeczno-gospodarczej w regionie
W marcu przeciętne miesięczne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się w skali roku o ponad 2 procent. Tak wynika z...
Czytaj więcej