Poniedziałkowe rozmowy w Rijadzie rozpoczęły się o godz. 10:00 czasu moskiewskiego (godz. 8:00 w Polsce) i wciąż trwają. Spotkanie delegacji USA i Rosji odbywa się w hotelu Ritz-Carlton w stolicy Arabii Saudyjskiej.
W pierwszym komentarzu po rozpoczęciu negocjacji rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow wskazał, iż Rosja i Stany Zjednoczone "są w pełni zgodne co do chęci pójścia w kierunku ugody" w sprawie konfliktu na Ukrainie. Zaznaczył jednak, iż "istnieje wiele różnych aspektów, które przez cały czas wymagają szczegółowego omówienia". W szczególności podkreślił kwestie zapewnienia pokoju w regionie Morza Czarnego, które wciąż pozostaje jednym z głównych punktów spornych.
Jak podaje "Washington Post" powodem dążenia Rosji do częściowego rozejmu w tym obszarze, może być sytuacja związania ze skutecznym unieruchomieniem dużej części rosyjskiej floty przez ukraińską armię.
Rosyjska propaganda ws. ataków ze strony Ukrainy
Kreml i Waszyngton prowadzą rozmowy na temat ewentualnego zawarcia rozejmu, który miałby dotyczyć przede wszystkim zapewnienia swobodnej żeglugi na Morzu Czarnym. Takie porozumienie może stanowić istotny krok w rozwiązaniu konfliktu, który dotychczas paraliżował szereg działań gospodarczych, w tym eksport ukraińskich produktów rolnych.
W kontekście ukraińskich ataków na rosyjskie obiekty energetyczne, Dmitrij Pieskow zapowiedział: "Monitorujemy sytuację po atakach na nasze obiekty energetyczne. Naszym celem jest przestrzeganie ustaleń dotyczących nieatakowania ukraińskiej infrastruktury krytycznej". Rzecznik Kremla zapewnił, iż Rosja przestrzega porozumienia. "Zapomniał jednak wspomnieć" o trwających przez ostatni tydzień zmasowanych atakach Moskwy na ukraińskie miasta, które zabiły kilkanaście osób.
W tej samej wypowiedzi Pieskow obrócił kota ogonem i podkreślił, iż Rosja będzie przez cały czas trzymać się wcześniej ustalonych zasad, mimo "naruszeń ze strony Sił Zbrojnych Ukrainy".
Komentatorzy BBC zauważają, iż tego typu wypowiedzi Kremla mają charakter propagandowy, mając na celu stworzenie wrażenia, iż Rosja przestrzega międzynarodowych ustaleń i jest gotowa na negocjacje, podczas gdy w rzeczywistości dalsza eskalacja konfliktu ze strony Putina pozostaje na porządku dziennym.
Trudne negocjacje w Rijadzie. Kto bierze udział w rozmowach?
Rozmowy amerykańsko-rosyjskie w Rijadzie mają charakter techniczny i są prowadzone przez przedstawicieli niższego szczebla. Jak poinformował "Washington Post", strona amerykańska jest reprezentowana przez Andrew Peeka i Michaela Antona z Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz Departamentu Stanu, podczas gdy rosyjska delegacja jest kierowana przez Grigorija Karasina i Siergieja Biesiedę.
Jak informowaliśmy dzisiaj w naTemat.pl: Władimir Putin wysłał do Rijadu negocjatorów, którzy są objęci sankcjami – zarówno europejskimi, jak i amerykańskimi. Karasin to zawodowy dyplomata (w latach 2000-2005 ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii), który w przeszłości był między innymi wiceministrem spraw zagranicznych Rosji. w tej chwili jest szefem komisji zagranicznej w Radzie Federacji (odpowiednik polskiego Senatu). Po tym, jak Putin rozpętał wojnę w Ukrainie, Karasin został objęty sankcjami.
Od 2014 roku – po aneksji Krymu i wybuchu konfliktu zbrojnego w Donbasie – sankcjami objęty jest także generał pułkownik Siergiej Biesieda, który do czerwca 2024 był szefem V wydziału rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a w tej chwili jest doradcą dyrektora FSB.