Rosja przeprowadziła największy od początku wojny atak na infrastrukturę gazową

rdc.pl 1 godzina temu

37-letni francuski fotoreporter Antoni Lallican zginął w piątek w Donbasie we wschodniej Ukrainie w wyniku ataku drona - przekazała Europejska Federacja Dziennikarzy (EFJ).

Jak informuje EFJ, to pierwszy przypadek śmierci dziennikarza w wyniku ataku drona w wojnie w Ukrainie. W tym samym ataku ranny został także ukraiński dziennikarz Heorhij Iwanczenko.

W wydanym komunikacie Federacja podała, iż okoliczności zdarzenia, które miało miejsce w piątek rano o godz. 9.20 czasu lokalnego, są przez cały czas badane, ale zaznaczyła, iż dziennikarze mieli na sobie odzież ochronną i kamizelki kuloodporne z napisem „Press”.

Mieszkający w Paryżu Lallican wykonywał zlecenie w Donbasie dla agencji fotoreporterskiej Hans Lucas z siedzibą w Carcassonne. Jego prace były publikowane w wielu mediach, m.in. w „Le Monde”, „Le Figaro”, „Libération”, „Mediapart”, „Der Spiegel”, „Die Zeit”, „Die Welt”, „Le Temps”, „Der Standard”, „La Presse”.

W marcu 2022 r., tuż po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę, udał się do tego kraju, dokumentując skutki wojny. W styczniu tego roku zdobył nagrodę Victor Hugo Prize for Committed Photography 2024 za fotoreportaż „Suddenly the sky darkened” („Nagle niebo pociemniało”), poświęcony wojnie w Ukrainie.

Według EFJ, jest on 17. dziennikarzem, który został zabity w Ukrainie od początku rosyjskiej napaści w lutym 2022 r.

Kondolencje rodzinie i bliskim Lallicana złożył prezydent Francji Emmanuel Macron, który na platformie X podkreślił, iż fotoreporter jest „ofiarą rosyjskich dronów”.

Zmasowany rosyjski atak na infrastrukturę gazową i energetyczną

Rosja przeprowadziła w nocy z czwartku na piątek największy od początku wojny atak na infrastrukturę gazową Ukrainy, wystrzeliwując 35 rakiet i 60 dronów w kierunku obiektów Naftohazu w obwodach charkowskim i połtawskim na północnym wschodzie i środkowym wschodzie kraju - poinformował ukraiński państwowy koncern Naftohaz.

„Wróg przeprowadził największy, zmasowany atak na infrastrukturę wydobywania gazu od początku wojny na pełną skalę. W nocy z 2 na 3 października Rosjanie wystrzelili 35 rakiet, w tym znaczną liczbę balistycznych, oraz 60 dronów w kierunku obiektów Naftohazu w obwodach charkowskim i połtawskim. Część z nich udało się zestrzelić. Niestety, nie wszystkie” - czytamy w oświadczeniu Naftohazu w komunikatorze Telegram.

Naftohaz zaznaczył, iż w wyniku rosyjskiego ataku poważna część jego obiektów została uszkodzona i są zniszczenia określane jako krytyczne.

„Trwa likwidacja skutków ataku. Współpracujemy z partnerami Ukrainy, aby reakcja na ten atak i jego wpływ na ogólną sytuację była szybka i wystarczająca. Terroryzm nie może osiągnąć swojego celu” – powiedział prezes Naftohazu Serhij Korecki.

Wcześniej w piątek ministerstwo energetyki Ukrainy poinformowało, iż rosyjskie wojska przeprowadziły zmasowany atak na infrastrukturę energetyczną, wykorzystując w tym celu 381 dronów i 35 rakiet; uderzono w obwody charkowski i połtawski, gdzie znajdują się główne ukraińskie zakłady produkcji gazu.

Największa ukraińska prywatna firma energetyczna, DTEK, zawiesiła po rosyjskich atakach działalność kilku obiektów gazowych w obwodzie połtawskim.

Idź do oryginalnego materiału