Manewry Zapad 2025 są taktyczną próbą szybkiego rozmieszczenia i zdolności uderzeniowych przeciwko potencjalnym celom na terytorium NATO, zwłaszcza w Polsce i państwach bałtyckich. Do tego dochodzi test najnowszej rosyjskiej broni hipersonicznej.

Fot. Warszawa w Pigułce
Cyrkon w akcji – pocisk o prędkości 9 machów
Rosja przeprowadziła w niedzielę test hipersonicznego pocisku manewrującego Cyrkon podczas rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad-2025. Do wystrzału doszło na Morzu Barentsa, jak poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony.
Według rosyjskiej propagandy Cyrkon osiąga prędkość 9 machów, a jego zasięg wynosi do tysiąca kilometrów. Pocisk Cyrkon wraz z inną hipersoniczną rakietą Ch-47 Kindżał, stanowi tak zwane „wunderwaffe” Władimira Putina.
Jak podają rosyjskie media, najdłuższy możliwy zasięg wynosi 620 mil, a w tym celu stworzono specjalne paliwo. Niektóre źródła twierdzą, iż zasięg pocisku może osiągnąć choćby 2000 km, w zależności od typu celu. Rosjanie prawdopodobnie po raz pierwszy użyli rakiety Cyrkon w czasie inwazji na Ukrainę 7 lutego w ataku na Kijów.
Polska w centrum symulacji rosyjskiego ataku
Najbardziej niepokojące są szczegóły scenariuszy ćwiczeniowych. Manewry Zapad 2025 zbiegają się w czasie z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej, do którego doszło w nocy z 9 na 10 września. To nie przypadek – Rosja celowo eskaluje napięcie.
Ćwiczenia przeprowadzono w ścisłej współpracy z siłami białoruskimi. Zachodni analitycy od dawna ostrzegają, iż ćwiczenia Zapad pełnią zarówno funkcje strategiczne, jak i polityczne. Są postrzegane nie tylko jako szkolenie przed operacjami bojowymi na dużą skalę, ale także jako narzędzie zastraszania państw sąsiednich.
Premier Donald Tusk ostrzegł wcześniej, iż jednym z „celów” symulacji wojskowych jest tzw. Przesmyk Suwalski – strategicznie istotny odcinek ziemi wzdłuż granicy polsko-litewskiej, który znajduje się między Białorusią a rosyjską eksklawą Kaliningrad. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, iż był to „akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli”.
Ćwiczenia nuklearne i pocisk Oriesznik
To pierwszy raz, gdy manewry Zapad realizowane są po rozmieszczeniu przez Rosję broni nuklearnej na Białorusi. Ćwiczenia Zapad 2025 będą ćwiczyć planowanie użycia broni nuklearnej i systemu pocisków Oriesznik, ogłosił białoruski minister obrony Viktor Chrenin.
„To istotny element tego, co jest głównie strategicznym odstraszaniem. Powinniśmy być gotowi na wszystko, zgodnie z prośbą głowy państwa. Widzimy, jak wygląda sytuacja na naszych zachodnich i północnych granicach i nie możemy być samozadowoleni z powodu rozwijającej się militaryzacji i działań wojskowych” – powiedział Chrenin dla agencji BelTA.
W grudniu Putin i Łukaszenko podpisali traktat dający gwarancje bezpieczeństwa Białorusi, w tym możliwe użycie rosyjskiej broni nuklearnej w celu pomocy w odparciu każdej agresji. Łukaszenko pozwolił Rosji na rozmieszczenie części jej taktycznej broni nuklearnej w swoim kraju.
NATO odpowiada własnymi manewrami
Reakcja Sojuszu była szybka. Premier Polski Donald Tusk ogłosił 9 września, iż Polska zamknie granicę z Białorusią o północy 11 września, powołując się na obawy o bezpieczeństwo narodowe związane z agresywnymi manewrami wojskowymi, które miały rozpocząć się blisko polskiej granicy.
Generał Raimundas Vaikšnoras, litewski szef obrony, ogłosił, iż podczas „Zapad 2025” trzy państwa bałtyckie połączą siły z Polską, aby odpowiedzieć uruchomieniem ćwiczeń dla około 40 000 sojuszniczych żołnierzy w regionie.
Polska i Litwa rozpoczęły ćwiczenia wojskowe, aby przetestować swoją gotowość do obrony Przesmyku Suwalskiego. W ćwiczeniach biorą także udział wojskowi z USA i Portugalii. W sierpniu NATO uruchomiło również ćwiczenia Iron Defence 25 z udziałem około 30 000 żołnierzy.
Propaganda pod przykrywką obrony
Moskwa tradycyjnie przedstawia manewry jako defensywne. Rzecznik Kremla Dmitri Pieskow powiedział dziennikarzom, iż ćwiczenia Zapad-2025 zostały zaplanowane z wyprzedzeniem i nie były skierowane przeciwko „żadnemu trzeciemu krajowi”.
Jednak historia pokazuje inaczej. Zapad 2021 zakończył się pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę. Zapad 2017 symulował zajęcie państw bałtyckich. Zapad 2013 zapowiadał rosyjską agresję na Krym i wschodnią Ukrainę.
W lutym 2022 roku Rosja nagle ogłosiła kolejne wspólne ćwiczenia z Białorusią – Union Resolve 2022. Tym razem Moskwa zrezygnowała z rozbudowanych historyjek przykrywkowych. Zaledwie cztery dni po zakończeniu ćwiczeń Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, wystrzeliwując pociski i wysyłając wojska na południe, wschód i północ – także z terytorium białoruskiego.
Skala mniejsza niż wcześniej
Białoruś wskazała oficjalną liczbę uczestników na około 13 000 personelu, znacznie mniej niż około 200 000 deklarowanych dla Zapad 2021. Analitycy zauważają jednak, iż oficjalne liczby w poprzednich iteracjach czasami zaniżały rzeczywistą skalę i rozproszenie działalności.
Innym powodem jest to, iż Rosja, ugrzęzła w wojnie na wyniszczenie na około 1000-kilometrowym froncie w Ukrainie, nie może wydzielić znacznej liczby żołnierzy do ćwiczeń, a liczby Białorusi również są ograniczone – mówi białoruski analityk Alexander Alesin.
Co to oznacza dla ciebie?
Manewry Zapad 2025 to coś więcej niż zwykłe ćwiczenia wojskowe – to test reakcji NATO i sygnał dla mieszkańców regionu. jeżeli mieszkasz w Polsce, szczególnie w regionach przygranicznych, możesz spodziewać się:
Zwiększonego poziomu alertu: Wojska polskie i NATO będą w podwyższonej gotowości przez cały okres trwania manewrów (do 16 września). To oznacza więcej patroli, kontroli i obecności wojskowej w regionie.
Możliwych zakłóceń: Rosja może celowo zakłócać sygnały GPS, co wpłynie na nawigację w samochodach i telefonach. Może również dochodzić do cyberataków na polską infrastrukturę.
Zwiększonych kosztów obrony: Zamknięcie granicy z Białorusią i dodatkowe manewry NATO generują koszty, które ostatecznie ponosi budżet państwa – a więc każdy podatnik.
Długoterminowe konsekwencje: Test pocisku Cyrkon pokazuje, iż Rosja rozwija broń zdolną uderzyć w cele w całej Europie w ciągu kilku minut. To zmienia kalkulacje bezpieczeństwa i może prowadzić do dalszej militaryzacji regionu.
Najważniejsze pytanie brzmi: czy tym razem manewry skończą się jak zwykle, czy – podobnie jak w 2022 roku – staną się wstępem do większej eskalacji? Historia pokazuje, iż po każdych ćwiczeniach Zapad Rosja podejmowała agresywne działania militarne. Tym razem już realizowane są – w postaci wojny w Ukrainie.
Eksperci radzą, by mieszkańcy regionów przygranicznych mieli przygotowane podstawowe zapasy (woda, jedzenie, latarki) i znali procedury alarmowe. Choć bezpośredni atak na Polskę wydaje się mało prawdopodobny, „przypadkowe” incydenty podczas manewrów to już rzeczywistość – jak pokazały ostatnie naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony.