Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało nagranie szczątków drona, twierdząc, iż był to atak na rezydencję prezydenta Władimira Putina w Wałdaju w obwodzie nowogrodskim. Do rzekomego ataku miało dojść w nocy z niedzieli na poniedziałek. Ukraina kategorycznie zaprzeczyła tym oskarżeniom, a prezydent USA Donald Trump wyraził sceptycyzm wobec rosyjskich doniesień.
Rosyjskie ministerstwo obrony podało, iż w ataku użyto łącznie 91 dronów. Z tej liczby 89 miało zostać zestrzelonych lub zniszczonych w poniedziałek rano na terenie całego kraju, w tym 18 nad obwodem nowogrodskim. Według strony rosyjskiej drony były wyposażone w głowice odłamkowe.
Dowody i prezentacja rosyjska
Generał Aleksandr Romanienkow, dowódca obrony powietrznej w rosyjskich Siłach Powietrzno-Kosmicznych, zaprezentował podczas konferencji prasowej nagranie szczątków drona w lesistym terenie. Przedstawił również mapę pokazującą rzekome trasy lotów i miejsca zestrzelenia ukraińskich dronów. Rosyjska strona nie ujawniła jednak dokładnego typu ani przeznaczenia drona pokazanego na nagraniu.
Informację o rzekomym ataku ogłosił szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Uczynił to w czasie, gdy na Florydzie odbywały się rozmowy między prezydentem USA Donaldem Trumpem a prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
Kategoryczne zaprzeczenia Ukrainy
Prezydent Wołodymyr Zełenski kategorycznie zaprzeczył, by ukraińskie siły przeprowadziły jakikolwiek atak na rezydencję Putina. Podobne stanowisko wyraził szef ukraińskiej dyplomacji Andrij Sybiha.
Sceptyczny komentarz Trumpa
Prezydent USA Donald Trump skomentował w poniedziałek rzekomy incydent, mówiąc dziennikarzom, iż Putin poinformował go o rzekomym ukraińskim ataku. Trump przyznał jednak, iż atak mógł w ogóle nie mieć miejsca.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).











