W ostatnich tygodniach wojskowi analitycy odnotowują wyraźne osłabienie rosyjskiej ofensywy jesienno-zimowej i zmniejszenie liczby szturmów na froncie. Pomimo znaczących postępów terytorialnych Rosjanie ponieśli ogromne straty w ludziach i sprzęcie.
REKLAMA
Ukraińscy eksperci wojskowi wskazują kilka możliwych przyczyn spowolnienia ofensywy. Może to być efekt złych warunków pogodowych, zmęczenia rosyjskich wojsk po miesiącach intensywnych walk lub konieczność uzupełnienia strat ciężkim sprzętem.
Zobacz wideo Trump kontra świat. Bliski Wschód, Ukraina, wojny celne [Co to będzie ft. ORB News odc. 44]
Ekspert: Rosjanie mogą mieć problemy z ciężką bronią
Wojskowy ekspert, były oficer SBU Iwan Stupak w rozmowie z Gazeta.pl podkreśla, iż choć ofensywa spowolniła, nie oznacza to jej końca. - Widzieliśmy już takie pauzy wcześniej. zwykle Rosjanie po kilku tygodniach odbudowują siły i ponownie ruszają do ataku - mówi Stupak. - Możliwe, iż teraz brakuje im ciężkiego sprzętu i potrzebują czasu w uzupełnienie zapasów. jeżeli w ciągu najbliższego miesiąca albo dwóch intensywność rosyjskich działań przez cały czas będzie spadać, można będzie mówić o wyczerpaniu ich ofensywy - dodaje ekspert.
Niektórzy analitycy twierdzą, iż na zmniejszenie intensywności walk wpływa pogoda. Tegoroczny styczeń był wyjątkowo ciepły w Ukrainie, co stworzyło trudne warunki dla wojsk na Donbasie. Jednak Stupak nie zgadza się z tą opinią. - Warunki pogodowe mogą opóźnić działania na kilka dni, ale nie dłużej. Przez trzy lata wojny obie strony przyzwyczaiły się do walki w różnych warunkach. Mgła może utrudnić użycie dronów, a intensywne deszcze spowolnią piechotę, ale to tylko krótkotrwałe problemy - wyjaśnia ekspert.
Czytaj także:
Rosjanie starają się okrążyć Pokrowsk. "Tworzą wielki kocioł"
Bitwa o Pokrowsk. "Rosyjskie drony latają niemal bez przeszkód"
Najcięższe walki przez cały czas toczą się w obwodzie donieckim, zwłaszcza wokół Pokrowska. Rosyjskie wojska zbliżyły się do miasta kilka miesięcy temu, ale silny opór Ukraińców powstrzymał ich natarcie. Armia rosyjska stara się przebić zarówno na północ, w kierunku trasy do Pawłohradu, jak i na zachód, do granic obwodu dniepropietrowskiego. Na obu kierunkach Rosjanom brakuje jeszcze około 4 kilometrów.
- Ukraińscy żołnierze robią wszystko, by nie dopuścić Rosjan do miasta. Pomimo spadku intensywności szturmów, sytuacja wciąż jest napięta. Rosyjskie drony latają niemal bez przeszkód, docierając choćby 10 kilometrów w głąb obwodu dniepropietrowskiego - mówi Stupak.
Według ukraińskiego dowództwa Rosjanie ponoszą ogromne straty pod Pokrowskiem. Tylko w styczniu stracili w tym kierunku 7 tys. żołnierzy, a łącznie - 15 tysięcy, licząc rannych i zaginionych. Dla porównania, w całej drugiej wojnie czeczeńskiej Rosjanie stracili 6 tysięcy ludzi. - Wróg rzuca wszystko, by zdobyć miasto, ale na razie bez skutku. Straty w ludziach i sprzęcie są ogromne - mówi rzecznik operacyjnego ugrupowania "Chortycia" Wiktor Trehubow.
Według Stupaka Rosjanie odnoszą pewne sukcesy także w kierunku Kupiańska. - Widać tam próby okrążenia miasta - mówi ekspert. Na południe od Kupiańska, w okolicach Łymanu, Rosjanom udało się zdobyć przyczółek na brzegu rzeki Żerebiec i atakują sąsiednie miejscowości. Kolodjazi, położone 11 km od Łymanu, stało się nowym celem ich ofensywy.
Czytaj także:
Seria ataków na centra rekrutacyjne w Ukrainie. "To czerwona linia"
Operacja pod Kurskiem. Ukraińcy ruszyli do natarcia
Tymczasem ukraińskie wojska przeprowadziły nową serię zmechanizowanych ataków w obwodzie kurskim w Rosji. Według raportu Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) siły ukraińskie posunęły się choćby o 5 kilometrów na południowy wschód od miasta Sudża. Rosyjskie Ministerstwo Obrony twierdzi, iż Ukraińcy przeprowadzili kilka fal ataków z udziałem do dwóch batalionów zmechanizowanych i 30-50 jednostek sprzętu pancernego. Niektóre rosyjskie źródła mówią, iż Ukraińcy zdobyli miejscowości Kolmakowo i Fanasiejewka.
Iwan Stupak krytykuje tę operację. - Na początku to było zaskoczenie dla Rosjan, ale teraz straciło sens militarny. Zdobywanie takich miejscowości nie daje strategicznych korzyści. Sudża to miasto z 5 tysiącami mieszkańców, a tymczasem możemy stracić Pokrowsk, gdzie przed wojną mieszkało 100 tysięcy ludzi - mówi ekspert.
W tym tygodniu głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy Ołeksandr Syrski podkreślił, iż jednym z priorytetów ukraińskiej armii pozostaje operacja w obwodzie kurskim oraz ataki na strategiczne cele wojskowe w głębi Rosji. - Sytuacja na froncie jest trudna, ale skutecznie odpieramy wroga. Kontynuujemy precyzyjne uderzenia w obiekty wojskowe przeciwnika, aby osłabić jego potencjał ofensywny. Niszczymy cele zarówno na terytorium Ukrainy, jak i na terenie Rosji - zaznaczył dowódca. Syrski podkreślił, iż najważniejsze działania ukraińskiej armii koncentrują się na utrzymaniu linii obronnych i powstrzymaniu rosyjskich natarć, a także na intensyfikacji szkolenia żołnierzy i rozwoju jednostek dronów bojowych.
Siły Zbrojne Ukrainy rozpoczęły operację w obwodzie kurskim 6 sierpnia ubiegłego roku, przejmując kontrolę nad obszarem przekraczającym 1 000 kilometrów kwadratowych. Według Sztabu Generalnego celem działań ukraińskich sił obrony w tym regionie jest m.in. uniemożliwienie Rosji przeprowadzenia nowej ofensywy na obwody sumski i charkowski.