Ujechał zaledwie kilka metrów, gdy eksplodowała bomba podłożona w jego samochodzie. Daleko od frontu wojny w Ukrainie, w samej Moskwie, zginął trzeci w ciągu roku istotny rosyjski generał. - To istotna postać i realne osłabienie rosyjskiego systemu - mówi ppłk rez. Maciej Korowaj, analityk wojskowy i ekspert Instytutu Wschodniej Flanki, komentując zamach.