Sanfermines 2025: Festiwal z hasłami pro-palestyńskimi

upday.com 1 tydzień temu

«Viva San Fermin! Gora San Fermin!» - tymi słowami w języku hiszpańskim i baskijskim rozpoczęto słynny festiwal ku czci patrona miasta, św. Firmina, który potrwa do 14 lipca. Tłum kilkunastu tysięcy osób zgromadził się na placu przed ratuszem w Pampelunie.

Wśród morza charakterystycznych czerwonych chust powiewała wielka flaga Basków, napis «Niepodległość» oraz napis «etxera», używany przez organizacje walczące o prawa baskijskich więźniów, w tym byłych członków organizacji terrorystycznej ETA. Pampeluna, w języku baskijskim - Iruna, to stolica wspólnoty autonomicznej Nawarra i istotny ośrodek kultury baskijskiej.

Polityczne ambicje podczas festiwalu

Burmistrzem miasta jest Joseba Asiron z separatystycznej baskijskiej partii EH Bildu. Festiwal Sanfermines to okazja do manifestacji ambicji politycznych Basków, którzy już teraz mają w Hiszpanii szeroką autonomię, między innymi fiskalną.

W południe odbyło się tradycyjne chupinazo, czyli wystrzelenie fajerwerków z ratuszowego balkonu, obwieszczające początek festiwalu. Charakterystyczne czerwone chusty osób odpalających petardy przeplatały się w tym roku z arafatkami, a do wspomnianych okrzyków dołączył jeszcze jeden: «Stop ludobójstwu! Wolna Palestyna!».

Palestyńskie flagi w centrum uwagi

W centrach baskijskich miast, takich jak San Sebastian czy Bilbao, palestyńską flagę można spotkać niekiedy częściej niż ikurrinę, czyli biało-zielono-czerwoną flagę Basków. W Pampelunie również powiewają obok siebie, między innymi na trasie słynnych encierros, czyli gonitw byków, o których przed stu laty pisał w swojej książce «Słońce też wschodzi» amerykański pisarz Ernest Hemingway.

Pierwsze encierro odbędzie się w poniedziałek o godzinie 8 rano; montaż ogrodzenia rozpoczął się już przed kilkoma dniami. Trasa przebiega przez kilka ulic i liczy prawie 900 metrów.

Niebezpieczne gonitwy z długą historią

W biegu - prócz byków - udział bierze choćby kilka tysięcy śmiałków, w tym kobiety, szukając zastrzyku adrenaliny. Od 1910 roku odnotowano 16 zgonów podczas gonitw; ostatni raz do tragicznego wypadku doszło w 2009 roku.

Sanfermines przyciąga co roku tysiące turystów z całego świata, którzy chcą obejrzeć słynne poranne gonitwy byków. W Pampelunie można znaleźć firmy, które zajmują się wynajmem balkonów, z których obserwuje się encierros.

Biznes na festiwalowych emocjach

Jeden z właścicieli takiej firmy, Mikel Ollo, wyjaśnił PAP, iż swój biznes zaczął «przypadkowo» 30 lat temu, kiedy pewna amerykańska rodzina spytała go o możliwość obejrzenia gonitw. Jego znajoma mieszkała akurat przy ulicy Mercaderes, leżącej na trasie encierros, i zaprosiła Amerykanów do siebie.

Prócz gonitw festiwalowi towarzyszy ponad 500 wydarzeń i różnego rodzaju atrakcji, w tym walki z bykami na arenie, czyli słynna korrida. Przeciwko tym praktykom protestuje między innymi hiszpańska Partia na Rzecz Zwierząt (PACMA).

Protesty przeciwko korrydzie

Pod koniec czerwca zorganizowała ona demonstrację w Pampelunie przeciwko «torturowaniu» byków w trakcie Sanfermines. Na plakatach przedstawiono płaczącego byka z czerwoną dłonią z napisem «Stop».

Kilka dni przed tegorocznym festiwalem po Pampelunie jeździła również ciężarówka z napisem: «Jeśli nie znęcasz się nad psem, dlaczego miałbyś znęcać się nad bykiem? Nie ma żadnej różnicy!». Na telebimie przedstawiono matadora i psa we krwi, który zamienił się miejscami z bykiem.

Ekonomiczne znaczenie korridy

Walki byków ogląda w Hiszpanii w ciągu roku średnio 6 milionów osób, a korrida zasila gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 miliarda euro. Największa arena do korridy Las Ventas znajduje się w Madrycie i może pomieścić prawie 24 tysiące widzów.

Według przeprowadzonego pod koniec kwietnia przez ośrodek Sigma Dos sondażu, w Hiszpanii 78 procent społeczeństwa nie popiera korridy, ale tylko 48 procent zgodziłoby się na zniesienie jej ustawowej ochrony jako dziedzictwa kulturowego. Pampeluna przez kilka dni będzie żyła w świątecznym nastroju.

Polityczne kontrowersje w tle

W ostatnim czasie mówiono o niej bardziej w kontekście polityki i afery korupcyjnej w Hiszpanii. Bliski współpracownik premiera Pedro Sancheza, Santos Cerdan, który w ostatnich dniach trafił do aresztu, urodził się właśnie w stolicy Nawarry.

«Co będzie z Sanfermines bez Santosa Cerdana?» - pytali z ironią uczestnicy tegorocznego festiwalu cytowani przez dziennik «El Mundo». Świąteczny przebieg niedzielnego chupinazo sugeruje, iż zmieni się niewiele.

Z Madrytu Marcin Furdyna (PAP) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału