Schron jaki jest, każdy widzi? Niekoniecznie. Oto co wszyscy powinniśmy wiedzieć

innpoland.pl 1 miesiąc temu
Bunkry i schrony w Polsce znowu stają się tematem dyskusji. Konkretnie to na temat ledwo zipiącej obrony cywilnej w Polsce. Jak wygląda sytuacja ze schronami w naszym kraju, co za taki można uznać i przed czym nas ochroni? Wyjaśniamy.


Wedle raportu Państwowej Straży Pożarnej na miejsce w schronach może liczyć ledwie 4 proc. mieszkańców. Jest ich więc mało, a w dodatku mieszkańcy nie wiedzą, gdzie ich szukać. Wbrew pozorom pewne oczywiste miejsca, jak np. warszawskie metro, wcale nie są bezpieczne w razie zagrożenia wojennego.

Stan obrony cywilnej w Polsce


Możemy zacytować klasyka polskiej kinematografii, iż "bunkrów nie ma" (Chłopaki nie płaczą). Nie jest tylko przy tym "zajebiście" – wedle raportu Najwyższej Izby Kontroli w Polsce nie mamy nie tylko obrony cywilnej, ale również systemów alarmowania o uderzeniu z powietrza czy też planów ewakuacji ludności cywilnej.

Z danych NIK wynika ponadto, iż w podziale na województwa liczba schronów cywilnych w 2023 roku wygląda następująco: pomorskie – 273, zachodniopomorskie – 208, warmińsko-mazurskie – 19, podlaskie – 20, kujawsko-pomorskie – 69, wielkopolskie – 166, lubuskie – 3, mazowieckie – 280, łódzkie – 77, dolnośląskie – 144, lubelskie – 24, opolskie – 60, śląskie – 143, małopolskie – 31, świętokrzyskie – 74, podkarpackie – 118.

Jak wskazuje analiza NIK, te liczby w praktyce są znacznie mniejsze. "Z kontroli wynika, iż na 25 schronów i 19 ukryć znajdujących się w ewidencji stworzonej przez samorządy, zaledwie 3 schrony i 2 ukrycia były w bardzo dobrym stanie technicznym. Wymaganych warunków technicznych nie spełniało natomiast większość schronów - 17 i ponad połowa ukryć - 10" – czytamy w raporcie.

Kategorie schronów


Schron to budowla ochronna o konstrukcji zamkniętej i hermetycznej, przeznaczona do ochrony przed skutkami zagrożeń militarnych, ale również ekstremalnych zjawisk pogodowych i skażeń. Musi znajdować się pod ziemią lub być częściowo zagłębiona w gruncie.

Dodatkowo schrony, szczególnie te przeciwatomowe, muszą być dostosowane do przebywania w nich przez dłuższy czas. Na wyposażeniu konieczne są więc prycze, toalety, pojemniki do długoterminowego przechowywania żywności, zapas wody pitnej i leków oraz odpowiednia infrastruktura techniczna: awaryjne źródła prądu takie jak agregaty, oraz urządzenia do komunikowania się (m.in. radio) i badania poziomu promieniowania.

A w czym dokładnie możemy się schronić? Rozporządzenie w tej sprawie wydało w ubiegłym roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Mówi o obiektach zbiorowej ochrony, które dzielą się na schrony i ukrycia. Kiedy to piszę, realizowane są prace komisji prawniczej, oceniającej projekt. Co on proponuje?

MSWiA chce wprowadzić dwie kategorie dla schronów: P (podstawowa odporność) i A (podwyższona odporność). Schrony są oczywiście robione z wytrzymałych materiałów i odpowiednio ulokowane pod ziemią, żeby wystarczająco chronić przed pośrednim i bezpośrednim działaniem różnych rodzajów broni: czy to konwencjonalnej, biologicznej, chemicznej czy nuklearnej.

Kategoria P obroni nas przed: skutkami wstrząsu, odłamkami bomb i pocisków, oddziaływaniem pożarów w obrębie budynku oraz w rejonie dookoła schronu, bojowymi środkami trującymi i skutkami obciążeń wtórnych od spadających elementów konstrukcji budynków. Powinny też sprawdzić się przy bezpośrednim działaniu lekkich bomb burzących (do 100 kg). Można powiedzieć, iż absolutne minimum to ochrona przed przysłowiowym "gdyby się waliło i paliło".

Powinny też wytrzymać uderzenie nadciśnienia powietrznej fali uderzeniowej o wartości ≥ 0,1 MPa (czas trwania nadciśnienia ≥ 20 ms) i promieniowaniem K ≥ 100.

Oczywiście w sytuacji zagrożenia nie będziemy wyciągać kalkulatorów, więc co to oznacza w ludzkim języku? Bomba jądrowa o mocy 1 kilotony trotylu może wygenerować takie wartości w odległości 1 kilometra od miejsca wybuchu. Im silniejsza bomba, tym bardziej wzrasta jej promień rażenia, czyli ochronią nas przed nimi schrony umiejscowione dalej.

Schrony typu A spełniać mają te same wymagania co podstawowe, a do tego chronić przed nadciśnieniem fali uderzeniowej o wartości ∆pm ≥ 0,1 MPa rozchodzącej się w powietrzu i gruncie. Definicja obejmie też dodatkowe zabezpieczenie przed oddziaływaniem innych założonych czynników rażących jak np. przed impulsami elektromagnetycznymi. Schrony kategorii A lepiej zniosą skutki bliższych wybuchów jądrowych i wytrzymają cięższe bomby burzące.

Do ochrony całkowitej przed bronią jądrową potrzebujemy dedykowanego schronu przeciwatomowego, umiejscowionego głęboko pod ziemią.

Kategorie ukryć


Ukrycia różnić się będą od schronów tym, iż mowa o obiektach o konstrukcji niehermetycznej, wykorzystywanych w przypadku braku zapewnienia lepszej ochrony. Tutaj MSWiA widzi trzy kategorie, wśród których znajdziemy przystosowane pomieszczenia budynków, garaże podziemne czy tunele.

Jeśli okaże się, iż będziemy blisko do ukrycia kategorii I, możemy się cieszyć - jest niemalże jak schron o podstawowej odporności. To mogą być choćby schrony, które mają naruszoną hermetyczność. Kategoria II zabezpieczy nas głównie przed promieniowaniem przenikliwym i konwencjonalnymi środkami rażenia.

Z kolei kategoria III nada się jedynie przed tym ostatnim, i to może być choćby osłona wynikająca z naturalnego ukształtowania terenu, jak rowy czy wały ziemne.

Problemy ze schronami w Polsce


Raport NIK wskazuje, iż wiele schronów w Polsce jest zaniedbanych i rozhermetyzowanych. Moglibyśmy się pocieszyć, iż nadadzą się chociaż na ukrycia I kategorii, ale raport nie zostawia złudzeń - część z nich spisze się najwyżej jako kategoria III. O ile nie wyłącznie jako atrakcja turystyczno-muzealna.

"Jedną z głównych przyczyn niewystarczającej liczby budowli ochronnych oraz ich niezadowalającego stanu technicznego były niskie, w stosunku do potrzeb, wydatki na utrzymanie, konserwację oraz budowę takich obiektów. W objętym badaniem okresie poniosło je jedynie ok. 6 proc. skontrolowanych urzędów wojewódzkich i nieco ponad 9 proc. gmin" – czytamy.

Z tego też tytułu warszawskie metro stanowi co najwyżej rodzaj ukrycia. Pierwsza linia metra choćby miała być budowana z funkcją schronu, ale w czasie konstrukcji zrezygnowano z pewnych rozwiązań i stacje nie są hermetyczne.

A to jeszcze małe miki, w porównaniu z problemem, czy w razie zagrożenia cywile będą w ogóle mogli skorzystać ze stacji metra. Sęk w tym, iż w 2019 roku Wojewoda Mazowiecki nałożył na spółkę Metro Warszawskie obowiązek realizacji zadań na rzecz obronności państwa.

Jak podaje NIK, Urząd stolicy dowiedział się o tym dopiero w pierwszym kwartale 2023 roku. I są wątpliwości, czy jeżeli pojawi się sytuacja zagrożenia, to stacje będą obiektami ogólnodostępnymi, czy tylko dla wojska.

Ciężko jest również liczyć na to, iż każde schronienie będzie dostępne od ręki. O tym dramatycznym fakcie pisała również redakcja naTemat.

– Rozmowy, żeby otworzyć jakiś schron, realizowane są tygodniami. A to ktoś zgubił klucze, a to zachorował, a to urlop wziął. A teraz wyobraźmy sobie, iż jest bombardowanie i na zejście do schronu mamy kilka minut. To się nie uda – przyznał w marcu w rozmowie z naTemat Mariusz Wasilewski, redaktor strony Schrony w Łodzi.

Co możemy zrobić w sytuacji zagrożenia i jak znaleźć schronienie?


Podstawowa rzecz to nie panikować. Warto zapoznać się na przykład z poradnikiem "Bądź gotowy" przygotowanym przez Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.



Musimy zdawać sobie sprawę, gdzie są schronienia najbliżej nas. Powinniśmy wybierać także miejsca oddalone od punktów strategicznych, które zwykle są pierwszymi celami ataków, czyli m.in. tereny wojskowe, infrastruktura transportowa i elektrownie. Najlepsze będą miejsca ulokowane pod ziemią i wykonane z żelbetonu.

Aplikacja Schrony


Lokalizację schronień możemy sprawdzić z pomocą oficjalnej aplikacji Państwowej Straży Pożarnej "Schrony", dostępnej tutaj. Działa ona stosunkowo prosto - wybieramy miejsce lub korzystamy z lokalizacji, po czym przesuwamy wskaźnik w poszukiwaniu schronów, ukryć albo MDS (miejsc doraźnego schronienia, przed ekstremalną pogodą), zasięg do 2 kilometrów. Korzystanie z tej aplikacji pomaga też zwizualizować sobie problem obrony cywilnej w naszym kraju.

W mojej domowej okolicy w promieniu kilometra mam jeden schron (tylko na 60 osób) i dwa MDS. Przy czym znam jedno z tych MDS i wiem, iż jest małą ruiną na zamkniętym osiedlu. Wedle danych z aplikacji zmieści się tam... 10 osób, co zgadza się z oceną budynku z zewnątrz. "Ocena jakościowa obiektu" wynosi w tym wypadku 5/10, jako MSD. Tymczasem schron najbliżej mnie jest z kolei 3/10 jako schron (7/10 jako MSD). Znajduje się w szkole, do której kiedyś chodziłem i chociaż nie widziałem go od dekad, podejrzewam, iż wygląda tak samo marnie, jak go zapamiętałem. Co te liczby konkretnie oznaczają?

Skontaktowałem się w tej sprawie z Biurem Bezpieczeństwa Informacji. St. bryg. mgr inż. Michał Kłosiński, zastępca dyrektora, poinformował mnie, iż ta skala oznacza gotowość i jakość budynków do użycia. Przy ocenie 10 miejsce jest przygotowane z marszu do obrony. Im niżej, tym bardziej należy o nie zadbać. Dla mnie osobiście oznacza to, iż "w razie w" mam nie za wesoło. Niestety nie jestem jedyny w Polsce.

Aplikacja "Schron" ulegnie również aktualizacji wraz z legislacją wprowadzaną przez MSWiA. Kłosiński z BBI zapewnił mnie, iż kiedy tylko pojawi się podstawa prawna, definiująca jasno kategorie schronień, system będzie można zaktualizować w 2-3 tygodnie.

Prywatne schrony i bunkry


A jak sprawdzą się prywatne bunkry? Do tematu luksusowych schronów dość sceptycznie podchodzi dr Stanisław Drosio, prezes Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl.

– W tym wypadku mamy prawo podaży i popytu oraz powiedzenie "kto bogatemu zabroni". jeżeli ktoś czuje się zagrożony, a posiada odpowiednie miejsce oraz środki – może skorzystać z oferty firm budujących tego typu obiekty. Nie traktowałbym jednak tego typu inwestycji jako obowiązkowego wyposażenia ogrodu – podkreśla.

Więcej o prywatnych schronieniach, ich kosztach i zdaniu ekspertów przeczytacie na INNPoland.

Idź do oryginalnego materiału