Siedziba rządu w Kijowie została zniszczona przez Rosjan. Informację potwierdziła premier Ukrainy Julia Swyrydenko.
„Tak, po raz pierwszy w wyniku wrogiego ataku uszkodzony został budynek rządu, dach i górne piętra. Strażacy gaszą pożar. Dziękuję im za tę pracę. Budynki odbudujemy, ale utraconych istnień ludzkich nie da się przywrócić. Wróg codziennie terroryzuje i zabija naszych ludzi w całym kraju” – przekazała Swyrydenko w komunikatorze Telegram.
Jak zaznaczyła, świat musi zareagować na te zniszczenia słowami, ale też czynami. Jej zdaniem konieczne jest wzmocnienie presji sankcyjnej – przede wszystkim na rosyjską ropę naftową i gaz ziemny. „Potrzebne są nowe restrykcje, które uderzą w machinę wojskową Kremla” – wezwała.
Nocne ataki na Ukrainę
Wcześniej mer miasta Kijowa Witalij Kliczko poinformował, iż w dzielnicy Peczerskiej – w której mieści się siedziba rządu – wybuchł pożar, prawdopodobnie w wyniku zestrzelenia bezzałogowego statku powietrznego. Na miejsce skierowano strażaków.
„Największe zniszczenia odniósł dziewięciopiętrowy budynek mieszkalny, w którym częściowo zawaliły się piętra od czwartego do ósmego. Wyciągnięto stamtąd ciała dwóch ofiar śmiertelnych, trzeciej ratownicy przez cały czas poszukują” - napisał Kliczko w komunikatorze Telegram.
Lokalne władze informowały wcześniej, iż wśród ofiar śmiertelnych nocnych ataków jest roczne dziecko, a 15 osób odniosło obrażenia.
W nocy z soboty na niedzielę Rosja wykorzystała do ataków na Ukrainę 805 dronów uderzeniowych typu Shahed i dronów-wabików różnego typu, cztery rakiety balistyczne Iskander-M/KN-23 i dziewięć rakiet balistycznych Iskander-K - podały Siły Powietrzne.
Obrona przeciwlotnicza zestrzeliła i zneutralizowała 751 celów, w tym 747 dronów i cztery pociski Iskander-K. Odnotowano trafienia dziewięciu rakiet i 56 dronów uderzeniowych w 37 lokalizacjach, a odłamki uszkodzonych środków ataku powietrznego spadły w ośmiu lokalizacjach.