Sikorski reaguje na słowa gen. Kellogga o wysłaniu polskich żołnierzy do Ukrainy. Ma swoją teorię

wiadomosci.gazeta.pl 13 godzin temu
Według Radosława Sikorskiego gen. Keith Kellogg, mówiąc o zaangażowaniu polskich wojsk w Ukrainie, "mógł nadinterpretować". Potwierdził też dotychczasowe stanowisko rządu o wysłaniu żołnierzy za wschodnią granicę.
Radosław Sikorski odpowiada na słowa wysłannika Białego Domu
Szef MSZ odniósł się do wypowiedzi gen. Keitha Kellogga, który mówił o zaangażowaniu polskich sił w misję pokojową w Ukrainie. - Szanujemy i lubimy generała Kellogga. Proszę zauważyć, powiedział "powinny", czyli on tak uważa, ale nie znaczy, iż tak będzie - powiedział Radosław Sikorski. Według niego wysłannik Białego Domu "mógł nadinterpretować to, iż Polska będzie częścią tej operacji, jeżeli ona będzie miała miejsce, ale nasz udział w tej operacji nie będzie zawierał pobytu polskich żołnierzy na ukraińskiej ziemi". Wcześniej mówił o tym rzecznik MSZ w rozmowie z Gazeta.pl. - Obowiązują ustalenia, o których mówił pan premier Donald Tusk - przekazał Paweł Wroński. Szef rządu w lutym zapewniał, iż Polska będzie przez cały czas wspierała Ukrainę organizacyjnie, finansowo, humanitarnie, ale nie wyśle żołnierzy.


REKLAMA


Zobacz wideo Nasze dzieci wciąż będą żyły w cieniu wrogiej Rosji


Sikorski o rozmowach rosyjsko-ukraińskich
Polityk stwierdził także, iż Władimir Putin powinien stawić się w Stambule i osobiście wziąć udział w rosyjsko-ukraińskich negocjacjach. - o ile chce pokoju, powinien zgodzić się na bezwarunkowe zawieszenie broni na 30 dni po pierwsze, żeby można było zweryfikować, czy ono naprawdę weszło w życie, po drugie, żeby w takich warunkach porozmawiać o powrocie do pokoju. To jest test, który zachód i USA zadały Putinowi - powiedział. Dodał, iż jeżeli dyktator się nie pojawi, to "powinno oznaczać, iż odpowiednie wnioski wyciągnie prezydent USA, który dał Putinowi ileś ustępstw".
Rząd reaguje na słowa gen. Kellogga
W rozmowie z Fox News gen. Keith Kellogg powiedział o planach rozmieszczenia wojsk zagranicznych w zachodniej Ukrainie. - Mówimy o Brytyjczykach, Francuzach, a także Niemcach, a teraz i Polakach, którzy rozmieszczą siły na zachód od rzeki Dniepr - mówił. Na te słowa odpowiedział m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz i Tomasz Siemoniak. Ministrowie stanowczo zaprzeczyli, jakoby rząd miał wysłać żołnierzy do Ukrainy. - Politycznie wspieramy porozumienie pokojowe i następne kroki, natomiast polscy żołnierze tam nie pojadą. To nie jest kwestia kalkulacji wyborczej, bieżących zdarzeń, a świadomej decyzji, którą wszyscy rozumieją - podkreślił szef MSWiA w Polsat News. - Od początku wskazujemy na swoją rolę jako centrum zabezpieczenia logistycznego i infrastrukturalnego takiej misji. (...) Bez nas nie ma możliwości jej przeprowadzenia - mówił natomiast Kosiniak-Kamysz.


Przeczytaj także: Nowy ruch Kremla ws. rozmów z Ukrainą. Przy okazji po raz kolejny zaatakowali Zachód
Źródła: Onet, Polsat News, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału