Ukrainoczka dobrze wpisała się w zapotrzebowanie rynku, proponując produkty, które trafiają w gusta obywateli Ukrainy. Jak otworzyć biznes pod jej szyldem?
Ukrainoczka to sieć sklepów spożywczych, która oferuje głównie produkty wschodnie.
– Uzupełniamy ofertę o produkty, których brakuje w Polsce. Mamy w asortymencie głównie jedzenie ukraińskie, ale też mołdawskie i gruzińskie. Skupiamy się na spożywce typowej dla państw byłego Związku Radzieckiego. To m.in. suszone i wędzone ryby, mrożonki, pielmieni, czy słonina – mówi Maksim Primieczajew, prezes Ukrainoczki.
Szybki wzrost
Pomysł na Ukrainoczkę zrodził się w związku z rosnącą migracją zarobkową i geopolityczną Ukraińców. Popyt na produkty wschodnie rósł już od 2014 roku, kiedy to za naszą wschodnią granicą rozgorzał konflikt. Jeszcze większe potrzeby w tym zakresie pojawiły się wraz z eskalacją tego konfliktu w 2021 roku, kiedy do Polski przybyły miliony ludzi z Ukrainy.
– Zakupy w naszych sklepach robią jednak nie tylko obywatele Państw wschodnich, ale i Polacy szukający nowych smaków – zapewnia Maksim Primieczajew.
Ukrainoczka działa w Polsce od 2017 roku. Firma od początku otwiera zarówno sklepy własne, jak i franczyzowe. Dzisiaj tych pierwszych działa w Polsce siedem, a drugich trzynaście. Ten rok Ukrainoczka chce zakończyć z 35 sklepami, a w 2025 roku liczy już na około 100 placówek.
– Nasze sklepy mają duży potencjał do rozwoju, głównie ze względu na coraz liczniejszą grupę obywateli Ukrainy w naszym kraju. Obroty co roku mamy dwucyfrowe – mówi Maksim Primieczajew.
Ukrainoczka szuka partnerów głównie w miastach z liczbą mieszkańców powyżej 100 tys. Najciekawsze są te, w których skupiska obywateli Ukrainy są największe – a więc Warszawa, Wrocław i zagłębie śląskie. Inwestycja to mniej więcej 250 tys. zł w sklep o powierzchni 100 mkw. Za jego zatowarowanie odpowiada franczyzodawca. Należności za towar są partnerowi rozkładane na raty, tak, żeby mógł je spłacić, kiedy sklep będzie już działał. Partnerzy dostaną też pomoc w wyborze dostawcy sprzętu, system zamówień i opiekę menedżera. Mogą też liczyć na wyłączność terytorialną. Na zwrot z inwestycji trzeba poczekać ok. 16 miesięcy.
Liczy się zaangażowanie
Ukrainoczka w tej chwili prowadzi rozmowy z kilkoma potencjalnymi partnerami. Podkreśla, iż zależy jej na współpracy z osobami, które są żywo zainteresowane prowadzeniem tego biznesu.
– To nie mogą być przedsiębiorcy, którzy chcą zainwestować pieniądze, tylko osoby, które rzeczywiście zaangażują się w rozwijanie sklepu. Liczy się doświadczenie i żyłka przedsiębiorczości – mówi Maksim Primieczajew.
Jego zdaniem dużą przewagą Ukrainoczki na rynku sklepów spożywczych jest oryginalny asortyment oraz własne centrum dystrybucyjne.
– Mamy wypracowane korzystne warunki handlowe u strategicznych dystrybutorów wschodnich artykułów spożywczych, co pozwala na utrzymanie dochodowości sklepu na wysokim poziomie – zapewnia Maksim Primieczajew.
Ukrainoczka oprócz rozwoju w Polsce myśli także o wyjściu za granicę.
– Rozważamy otwieranie sklepów w innych krajach ościennych. Na początku będą to wyłącznie sklepy własne, dla których szukamy lokalizacji. Nie wykluczamy też jednak współpracy w modelu franczyzowym, kiedy już przetestujemy inne rynki – mówi Maksim Primieczajew.
WIZYTÓWKA MARKI UKRAINOCZKA
Sklep spożywczy z artykułami ze Wschodu.
- 7 sklepów własnych i 13 franczyzowych
- Inwestycja: ok. 250 tys. zł w sklep o powierzchni 100 mkw.
- Opłata miesięczna – 500 zł plus VAT
- Opłata wstępna – 5 tys. zł