Śledztwo w sprawie ataku na obchody żydowskiego święta Chanuka z 14 grudnia nie znalazło dowodów, iż podejrzani przygotowywali się do niego podczas wizyty na Filipinach w listopadzie. Naveed Akram (24 lata) i jego ojciec Sajid (50 lat) nie przeszli tam szkolenia ani nie przygotowywali się logistycznie – potwierdziła Barrett, przedstawiając wyniki dochodzenia.
Śledczy wykluczyli również, iż mężczyźni byli częścią większej komórki terrorystycznej lub otrzymali instrukcje od innych osób.
«Nie ma dowodów, iż przeszli tam szkolenie albo przygotowywali się logistycznie do ataku, o który się ich podejrzewa (...) Nie ma dowodów, iż ci domniemani sprawcy byli częścią większej komórki terrorystycznej albo zostali poinstruowani przez inne osoby, by przeprowadzić atak» – wyjaśniła Barrett.
Aktywność na Filipinach
Według filipińskiej policji podejrzani podczas pobytu na wyspach «rzadko wychodzili z hotelu». Barrett zastrzegła jednak, iż nie oznacza to turystycznego charakteru wizyty. «[...] chcę wyraźnie powiedzieć, iż nie sugeruję, iż byli tam w celach turystycznych» – podkreśliła.
Konsekwencje dla sprawców
Starszy z podejrzanych, Sajid, zginął w wymianie ognia z policją.
Jego syn Naveed Akram doznał obrażeń. Prokuratura postawiła mu zarzuty karne.
Sprawcy otworzyli ogień do uczestników obchodów Chanuki. Śledztwo wskazuje, iż atak mógł być zainspirowany przez dżihadystyczną organizację Państwo Islamskie.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).





