Słowacy sprzeciwiają się Ficy i wysyłają pomoc militarną do Ukrainy

krytykapolityczna.pl 7 miesięcy temu

Jakiś czas temu Czechy ogłosiły, iż podejmą się zrobienia tego, czego do tej pory nie dokonała Unia Europejska. Czeski premier Petr Fiala wyszedł z tzw. czeską inicjatywą amunicyjną, która ma na celu zebranie funduszy, zakup oraz dostarczenie Ukrainie amunicji artyleryjskiej. Pomoc militarna ma zostać zakupiona poza UE, ponieważ Wspólnota Europejska nie jest w stanie zaspokoić ukraińskich potrzeb.

Do czeskiej inicjatywy przyłączyło się już ponad 20 państw. Jedne jawnie mówią, ile przeznaczą na ten cel, inne, w tym Polska, Dania i Francja unikają rozmów o kwotach. Polski Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski oświadczył, iż nasz kraj dołączy do tej inicjatywy, ale pytany o konkrety ucieka do ogólników typu: „Wkład finansowy Polski będzie bardzo znaczący”. Trudno określić jakiego rzędu kwoty się pod tym kryją.

Z tym, ile pieniędzy przekażą na czeską inicjatywę, nie kryją się np. Niemcy – 576 mln euro, Holandia – 250 mln euro czy Belgia – 200 mln euro. Jedynym krajem wspierającym inicjatywę spoza Europy jest Kanada, która przekaże 27,2 mln euro.

A Słowacja?

„Jeśli Smer znajdzie się w następnym rządzie, a wojna będzie trwała, będziemy oferować tylko pomoc humanitarną i nie wyślemy ani jednego naboju więcej” – oświadczył przewodniczący Smeru Robert Fico w listopadzie ubiegłego roku na kongresie swojej partii, który odbył się tuż przed upadkiem rządu Eduarda Hegera i ogłoszeniem przedterminowych wyborów.

Po wygranych wyborach Fico względem Ukrainy zaczął stosować retorykę rodem z Kremla. Twierdzi, iż nie ma militarnego rozwiązania tego konfliktu. Faktycznie, po wyborach Fico wstrzymał pomoc wojskową, ale tylko tę płynącą z magazynów słowackiej armii, które i tak miały już kilka do zaoferowania. Jego przedwyborcze hasło „ani jednego naboju więcej dla Ukrainy” po wyborach zmieniło się w „komercyjnie niech sobie na broni zarabia, kto chce i ile chce”.

Słowacy się nie zgadzają

W związku z tym, iż słowacki rząd odmówił przyłączenia się do tej koncepcji, Słowacy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. „Nie możemy zaakceptować odmowy pomocy naszemu sąsiadowi. Poprzez obywatelską zbiórkę na amunicję udowodnijmy, iż Słowacja nie jest tchórzliwa i stoi po adekwatnej stronie historii” – napisało w mediach społecznościowych stowarzyszenie Mier Ukrajine, które zainicjowało zbiórkę publiczną wśród Słowaków.

Słowacka organizacja mówi otwarcie, iż celem zbiórki obywatelskiej jest przyłączenie się do inicjatywy czeskiego rządu. Dlatego też Mier Ukrajinie połączyło siły z czeską organizacją Dárek pro Putina, która ma już doświadczenie w wielu zbiórkach pieniężnych, m.in. na sprzęt wojskowy dla walczących na froncie Ukraińców. W zeszłym roku obie organizacje zebrały 650 tysięcy euro na zakup słowackich systemów rozminowywania Božena.

„Bardzo się cieszę, iż tak wiele osób w Słowacji chce pomóc. Ale nasza inicjatywa jest przede wszystkim inicjatywą rządową”, powiedział premier Czech Petr Fiala w siedzibie NATO, dodając, iż Republika Czeska zbada wszystkie możliwości, by móc wykorzystać te pieniądze zgodnie z celem, na który są zbierany. Dzień później Fiala ogłosił, iż to się uda.

Fico fundraiserem wszech czasów?

Okazuje się, iż Robert Fico jest świetnym fundraiserem, bo chęć wspierania tej akcji przez Słowaków jest wprost proporcjonalna do ilości jego nienawistnych słów wobec ogarniętej wojenną pożogą Ukrainy. W niecałe dwie doby po uruchomieniu zbiórki na jej koncie był już ponad milion euro, kolejne dwie doby to kolejny milion, a po niecałych sześciu dniach na koncie zbiórki są już ponad 3 miliony euro. Jednak to nie koniec, jak mówią organizatorzy: „Nie jesteśmy jeszcze na mecie, idziemy dalej!”.

Akcja spotkała się z wielkim poparciem także wśród znanych osób, wśród których są przedstawiciele świata kultury, dziennikarze, politycy (oczywiście z opozycji) i nauczyciele akademiccy.

Przebywający w tej chwili w szpitalu wydawca i organizator wydarzeń literackich Koloman Kertész Bagala postanowił na akcję przekazać to, co dostał z ZUS-u, i w ten sposób pomóc „państwowymi” pieniędzmi tam, gdzie Słowacja powinna była bez jego udziału wesprzeć Ukrainę.

Swoje poparcie dla tej inicjatywy wyraziła także dyplomatka i była ambasadorka Słowacji w Polsce Magda Vášáryová, która pełna wzruszenia mówi: „Obudziłam się dziś rano i od razu z zaciekawieniem spojrzałam, ilu Słowaków rozumie, co się dzieje, ilu złożyło się, by pomóc ukraińskim bojownikom. Jestem szczęśliwa, ponieważ okazało się, iż choćby jeżeli nasz rząd niczego nie rozumie, to w Słowacji jest wystarczająco dużo ludzi, którzy wiedzą, co się dzieje i gdzie Słowacja powinna stać w tej chwili”.

Wiadomo, taka zbiórka nie zastąpi państwa, które byłoby w stanie przekazać znacznie większą kwotę, ale 3 miliony od Słowaków to jasny sygnał dla Ficy, iż Słowacja należy do Europy. Można to brać jako swoisty bunt Słowaków wobec jego polityki, która dzieli, jest pełna agresji i nienawiści, a najlepszym lekarstwem na wszystko jest syrop z rosyjskiej propagandy.

Słowacy udowadniają, iż o kraju nie powinni świadczyć jego rządzący, ale obywatele. W sytuacji, gdy mieszkanie obok płonie i państwo nie chce być dobrym sąsiadem, to będą nim jego obywatele.

Podziękowania od żołnierzy ukraińskich dla Słowaków.

Idź do oryginalnego materiału