Polacy upodobali sobie ten kierunek. Podają dwa główne powody

news.5v.pl 1 tydzień temu

„Potrzebuję ekipy do remontu”. „Przywiozę z lotniska, posprzątam”. „Czy ktoś może ma namiar na prawnika, który pomoże kupić mieszkanie?” Takie ogłoszenia, czy też prośby o porady można przeczytać na forum zrzeszającym Polaków w Torrevieja na południu Hiszpanii.

W serwisie ogłasza się też tak zwana „złota rączka”, iż w razie potrzeby otworzy drzwi, naprawi zamki. Inni poszukują fryzjera, manicurzystki, czy prawników. Jeszcze inni księgowych, czy firm, które zainstalują telewizję z polskimi kanałami. Nic dziwnego, iż utarło się już powiedzenie, iż to „Costa Polska„. Według danych władz miasta Torrevieja koło Alicante w prowincji Walencja, połowa spośród 100 tysięcy mieszkańców to cudzoziemcy. Wśród nich są Polacy.

„Jest nas więcej niż pokazują statystyki”

Władze Torrevieja chwalą się, iż miasto, dzięki nowym przybyszom, przekroczyło w lutym tego roku 100 tysięcy mieszkańców. Przodują Ukraińcy (ponad 7,5 tysiąca) oraz Rosjanie (5800). Większość Ukraińców i Rosjan było tu już przed rosyjską agresją w 2022. Polacy również chętnie się tu osiedlają – niemal tysiąc naszych rodaków kupiło mieszkania lub domy w ostatnich latach.

– Moim zdaniem Polaków jest dwa-trzy razy więcej niż oficjalnie wskazują statystyki – mówi Interii Monika Meduna z „Polska Costa”. To gazeta wydawana w internecie i wersji papierowej, z której Polacy mogą zaczerpnąć przydatnych informacji o życiu w Hiszpanii.

– W przeciwieństwie do Rosjan i Ukraińców my nie musimy się rejestrować, przebywamy na Półwyspie Iberyjskim legalnie jako obywatele Unii Europejskiej. Rosjanie i Ukraińcy muszą w urzędzie zarejestrować swój pobyt, dlatego są ujęci w statystykach. Polacy mogą kupić nieruchomość, ale nie muszą w niej mieszkać lub być okazjonalnie. Wielu też nie melduje się tutaj, bo wtedy nie muszą płacić podatków, a te w Hiszpanii są wyższe niż w Polsce – tłumaczy Monika Meduna.

Polacy chętnie wybierają Hiszpanię, m.in. ze względu na ceny mieszkań/Joanna Dressler/INTERIA.PL

Według danych urzędu miasta w Torrevieja jest około tysiąca Polaków, w pobliskiej Orihuela ponad pół tysiąca. Takich miasteczek w prowincji Walencja jest kilkanaście. Można więc oszacować, iż żyje tu choćby kilkanaście tysięcy Polaków.

– Są apartamentowce, czy też osiedla domów, w których odsetek Polaków jest mocno zauważalny – mówi Interii Patrycja Karoń, która mieszka w Torrevieja od dwóch i pół roku i zajmuje się sprzedażą nieruchomości. – Moi klienci mówią, iż ceny mieszkań w Polsce są już porównywalne z cenami w Hiszpanii, więc wolą mieć jedną w Hiszpanii. Kupują też z powodu wojny Ukrainie i obaw, iż może się ona przenieść do nas. W mojej wspólnocie na około 40 mieszkań przypada sześć kupionych przez polskie rodziny – dodaje Patrycja Karoń.

Wystarczy przespacerować się ulicami Torrevieja zaledwie pół godziny, żeby zobaczyć samochody na polskich rejestracjach, z każdego województwa. Wszędzie słychać język polski. Kiedyś Polacy żartowali, iż Londyn i okolice to „siedemnaste polskie województwo” ze względu na liczbę naszych rodaków, którzy się tam przeprowadzili. Teraz mocno zaznaczamy naszą obecność w Hiszpanii.

W rejonie Alicante może mieszkać choćby kilkanaście tysięcy Polaków/Joanna Dressler/INTERIA.PL

Pierogi i kremówki w Hiszpanii

– Nie spodziewałam się dziś w Hiszpanii zobaczyć sernika, czy też kremówek – mówię do Grzegorza i Emiliana, którzy prowadzą kawiarnię-cukiernię Flamenco w Torrevieja. Są od roku w mieście, ich klienci to głównie Polacy. – Ale kremówki mamy takie jak papieskie – podkreślają z uśmiechem właściciele.

W Torrevieja nie brakuje też innych polskich specjałów, np. pierogów. – Dziś podajemy placki ziemniaczane – mówi Paulina z restauracji Manekin, usytuowanej kilkaset metrów od polskiej kawiarni.

– Gorzej jest tylko z karpiem na święta Bożego Narodzenia. Zastępujemy go wtedy doradą – tłumaczą Interii Polacy na hiszpańskiej ziemi.

Idź do oryginalnego materiału