Francuska prokuratura bada okoliczności śmierci Antoniego Lallicana, francuskiego fotoreportera zabitego przez drona na wschodzie Ukrainy. Prezydent Emmanuel Macron obwinia Rosję, a Francja podejmuje kroki prawne w kierunku postawienia zarzutów o zbrodnie wojenne.
Francuskie Krajowe Biuro Prokuratora ds. Przeciwdziałania Terroryzmowi (PNAT) poinformowała w niedzielę (5 października), iż wszczęło śledztwo w sprawie „zbrodni wojennych” po śmierci 37-letniego Antoniego Lallicana. Śledztwo zostało powierzone Centralnemu Biuru do Zwalczania Zbrodni Przeciwko Ludzkości i Zbrodni Nienawiści. Na Ukrainie wstępne postępowanie prowadzi prokuratura w Kramatorsku.
Jak wynika z wstępnych informacji udostępnionych przez ukraińskie władze sądowe Lallican, relacjonował rosyjską inwazję we wsi Komyshuvakha na wschodniej Ukrainie, około 20 kilometrów od linii frontu, kiedy został zaatakowany przez rosyjski dron. W wyniku ran fotoreporter musiał przejść amputację kończyn. Zmarł w w piątek (3 października).
Lallican, wielokrotnie nagradzany fotoreporter, którego zdjęcia publikowały wiodące media we Francji i na świecie, jest pierwszym dziennikarzem zabitym w wyniku ataku drona podczas wojny na Ukrainie, podaje Europejska i Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy.
Według danych Instytutu Masowej Informacji, od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej w 2014 roku w wyniku działań wojennych zginęło ponad 104 dziennikarzy. Większość z nich to ukraińscy pracownicy mediów, a 10 osób to obcokrajowcy.