Zimowa ofensywa śniegu sparaliżowała w niedzielę polską Ekstraklasę. Sędzia odwołał mecz Jagiellonii Białystok z GKS Katowice z powodu obfitych opadów śniegu w Podlasiu, które uczyniły murawę nieprzydatną do gry.
Sędzia Wojciech Myć podjął decyzję o odwołaniu po długich konsultacjach. "Moja decyzja po długich konsultacjach z drużynami i delegatem to odwołanie meczu. Murawa nie nadaje się do gry w piłkę nożną. Są obfite opady śniegu i nie zanosi się, by miały przestać. Warunki zagrażają zdrowiu i bezpieczeństwu zawodników, a to jest dla nas najważniejsze", powiedział w Canal+Sport.
Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec poparł tę decyzję jako jedyną racjonalną. "To się mijało z celem. [...] Przede wszystkim w trosce o zdrowie zawodników jednej i drugiej drużyny, a po drugie, żeby o punktach w Ekstraklasie decydowało boisko, a nie przypadek", stwierdził w strefie mieszanej.
Drużyny nie rozegrają meczu w 2025 roku z powodu braku wolnych terminów. "Z punktu widzenia całej naszej organizacji pracy, nam też nie jest wybitnie na rękę, iż tego meczu nie ma. Patrząc na napiętość terminarza, mamy co robić", przyznał Siemieniec.
Wisła traci punkty w walce o awans
Wisła Kraków zremisowała bezbramkowo z Pogonią Siedlce i nie wykorzystała szansy na umocnienie pozycji lidera Betclic I ligi. "Biała Gwiazda" ma w tej chwili 39 punktów z 17 meczów, ale stracone dwa punkty mogą kosztować zimowe prowadzenie w tabeli.
Pogoń trafiła w słupek w pierwszej połowie, a w drugiej połowie niebezpiecznie główkował Darijo Grujcić. W doliczonym czasie gry Kacper Duda minimalnie chybił po wejściu z ławki.
Sędziowie rozdali aż dziewięć żółtych kartek - rekordowa liczba dla obu drużyn w sumie.
Lech przełamuje w wielkim stylu
Lech Poznań rozbił Radomiak Radom 4:1, kończąc serię czterech meczów bez zwycięstwa w Ekstraklasie. To najlepsza gra "Kolejorza" od 2 października, gdy pokonali Rapid.
Mikael Ishak zdobył dwie bramki, w tym jedną z rzutu karnego po tym, jak piłka po jego główce trafiła w rękę Steve'a Kingue. Pablo Rodriguez i Yannick Agnero uzupełnili wynik.
Gol Agnero w 89. minucie może być przełomem dla napastnika.
Powrót Ali Gholizadeha po długiej kontuzji dodał drużynie jakości. Luis Palma zaprezentował "niewiarygodną magię", choć VAR anulował jego asystę do Ishaka z powodu minimalnego spalonego Hondurańczyka.
Przed Lechem ostatni mecz przy Bułgarskiej - 33 877 widzów dopisało do wyrównanego widowiska.
Ruch potknął się w śniegu
Ruch Chorzów niespodziewanie przegrał 1:2 ze Zniczem Pruszków na Superauto.pl Stadionie Śląskim, przerywając serię zwycięstw u siebie. Daniel Bąk strzelił dwa gole dla gości, a honorową bramkę dla Ruchu zdobył samobójczo Jarosław Jach w 86. minucie.
Trener Waldemar Fornalik był bardzo niezadowolony. "Wiedzieliśmy, iż zespół Znicza mimo małej zdobyczy punktowej potrafi stwarzać sytuacje, miał problem z ich wykorzystywaniem, ale jest zespołem groźnym w fazach przejściowych. [...] W takim meczu nie wolno tracić w tak prosty sposób bramki", powiedział po meczu.
Ruch grał osłabiony brakami Patryka Szwedzika i Szymona Szymańskiego, którzy pauzowali za nadmiar żółtych kartek. "Wiemy, ile w ostatnim meczu znaczyli Szymański i Szwedzik. Kołdra była krótka, jeżeli oni wypadli, to była ona jeszcze krótsza", przyznał Fornalik.
Papszun wściekły po klęsce Rakowa
Raków Częstochowa przegrał 1:3 z Piastem Gliwice w sobotnim meczu u siebie, co tylko nasiliło spekulacje dotyczące ewentualnego transferu trenera Marka Papszuna do Legii Warszawa.
"Oczywistym było, iż jeżeli przegramy, to będzie taka narracja. Narrację zawsze można dorobić do wyniku i sytuacji. Każdy może to sobie tłumaczyć, jak chce", powiedział Papszun na konferencji prasowej.
Trener był wściekły na grę swojego zespołu. "Robiliśmy wszystko, żeby nie zagrać takiego meczu, jak po poprzedniej przerwie reprezentacyjnej, ale nie wyszło. Gratulacje dla Piasta, iż umiał wykorzystać nasze błędy. Nie pamiętam meczu, kiedy popełnialiśmy takie banalne błędy i prezentowaliśmy bramki. [...]", dodał.
Uwaga: Ten artykuł został stworzony przy użyciu Sztucznej Inteligencji (AI).








