Stali w kolejce po emeryturę, spadły rosyjskie bomby. Co najmniej 21 zabitych cywilów

warszawawpigulce.pl 5 godzin temu

Rosyjski atak bombowy na małą wieś w Donbasie zamienił zwykły dzień wypłaty emerytur w tragedię. W Jarowej w obwodzie donieckim zginęło co najmniej 21 cywilów, którzy stali w kolejce po swoje świadczenia emerytalne. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał to „brutalnym, bestialskim” atakiem bezpośrednio na zwykłych ludzi.

Fot. Warszawa w Pigułce

Do tragedii doszło we wtorek 9 września 2025 roku w małej miejscowości położonej zaledwie 7-8 kilometrów od linii frontu. Rosjanie celowo zaatakowali moment wypłaty emerytur, gdy na ulicach wsi zebrali się głównie starsi mieszkańcy oczekujący na swoje miesięczne świadczenia.

Bezpośredni atak na bezbronnych cywilów

Wieś Jarowa w obwodzie donieckim stała się celem rosyjskiego ataku bombowego dokładnie w momencie, gdy tamtejsza poczta wypłacała emerytury mieszkańcom. Jak podaje szef donieckiej obwodowej administracji wojskowej Wadym Fiłaszkin, w wyniku uderzenia zginęło co najmniej 21 osób, a tyle samo zostało rannych.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski opublikował na platformie X wstrząsające nagranie z miejsca ataku, na którym widać zniszczenia, ciała zabitych ludzi i uszkodzony samochód należący do ukraińskiej poczty. „Brutalny rosyjski atak bombowy na wieś Jarowa w obwodzie donieckim. Bezpośrednio na ludzi. Zwykłych cywilów. W momencie, gdy wypłacano emerytury” – napisał ukraiński przywódca.

Kierownik Poczty Ukrainy Ihor Smilianski potwierdził, iż w Jarowej ranna została jedna z pracownic, która miała wypłacać emerytury mieszkańcom wsi. To pokazuje, iż Rosjanie celowo wybrali moment i miejsce ataku, wiedząc, iż skupi się tam największa liczba cywilów.

„Brakuje słów” – reakcja prezydenta Ukrainy

„Według wstępnych informacji liczba ofiar śmiertelnych przekracza 20 osób. Brak słów… Kondolencje dla wszystkich krewnych i przyjaciół zmarłych” – napisał Zełenski w swoim wpisie na Telegramie. Prezydent podkreślił, iż był to celowy atak na bezbronną ludność cywilną.

Ukraiński przywódca po raz kolejny wezwał społeczność międzynarodową do zdecydowanej reakcji. „Takie rosyjskie ataki zdecydowanie nie powinny pozostać niezauważone przez świat. Rosjanie przez cały czas niszczą ludzkie życia, ale unikają nowych, silnych sankcji, nowych, silnych ataków. Świat nie powinien milczeć. Świat nie powinien pozostawać bezczynny” – apelował Zełenski.

Prezydent wezwał do reakcji Stany Zjednoczone, Europę i państwa G20. „Potrzebne są zdecydowane działania, aby Rosja przestała przynosić śmierć” – dodał.

Wypłata emerytur w strefie frontowej – ryzykowna procedura

Kierownik Poczty Ukrainy Ihor Smilianski wyjaśnił, iż wcześniej została zatwierdzona specjalna procedura wypłaty emerytur w strefie frontowej. Celem było znalezienie równowagi między bezpieczeństwem a zapewnieniem ludziom podstawowych usług finansowych.

Jarowa znajduje się w szczególnie niebezpiecznej lokalizacji – zaledwie siedem-ośmiu kilometrów od aktualnej linii frontu w obwodzie donieckim. Mimo ryzyka, lokalne władze i Poczta Ukrainy kontynuowały wypłatę emerytur, aby starsi mieszkańcy mogli otrzymać swoje świadczenia.

Tragedia pokazuje, jak skomplikowana jest sytuacja cywilów żyjących w pobliżu frontu. Z jednej strony potrzebują dostępu do podstawowych usług, takich jak wypłata emerytur, z drugiej – każde zgromadzenie ludzi może stać się celem dla rosyjskich ataków.

Systematyczne ataki na cywilów w Donbasie

Atak na Jarową to kolejny przykład systematycznego ostrzału celów cywilnych przez rosyjskie siły zbrojne w Donbasie. Region ten, będący epicentrum walk od 2014 roku, regularnie doświadcza ataków na szkoły, szpitale, domy mieszkalne i inne obiekty użyteczności publicznej.

Jak podaje portal PolsatNews.pl, prezydent Zełenski podkreślił, iż takie ataki są częścią szerszej strategii Rosji. „Rosjanie przez cały czas niszczą ludzkie życia, ale unikają nowych, silnych sankcji, nowych, silnych ataków” – stwierdził ukraiński przywódca.

Donbas pozostaje jednym z najgorętszych punktów konfliktu, gdzie rosyjskie siły regularnie atakują pozycje ukraińskie, ale także celują w infrastrukturę cywilną i skupiska ludności.

Co to oznacza dla mieszkańców regionu?

Tragedia w Jarowej pokazuje dramatyczną sytuację cywilów żyjących w pobliżu frontu. Mieszkańcy Donbasu muszą codziennie podejmować decyzję między bezpieczeństwem a dostępem do podstawowych usług.

Po pierwsze, starsi mieszkańcy potrzebują regularnego dostępu do swoich emerytur, aby przeżyć. Bez tych pieniędzy nie są w stanie kupić jedzenia, leków czy opłacić rachunków. Po drugie, każde wyjście z domu może oznaczać narażenie się na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Po trzecie, lokalne władze muszą balansować między zapewnieniem usług a ochroną mieszkańców. Procedury wypłaty emerytur w strefie frontowej były próbą rozwiązania tego dylematu, ale tragedia w Jarowej pokazuje, jak ryzykowne to może być.

Mieszkańcy regionu są zmuszeni do życia w ciągłym strachu, wiedząc, iż w każdej chwili mogą stać się celem rosyjskiego ataku – bez względu na to, czy są żołnierzami, czy bezbronymi cywilami.

Międzynarodowa reakcja na atak

Tragedia w Jarowej ponownie uwypukliła problem celowania przez Rosję w ludność cywilną. Ataki na szpitale, szkoły, kolejki po pomoc humanitarną i – jak w tym przypadku – na seniorów odbierających emerytury, są naruszeniem prawa międzynarodowego i mogą stanowić zbrodnię wojenną.

Prezydent Zełenski wielokrotnie apelował o twardszą reakcję Zachodu na takie ataki. Ukraiński przywódca domaga się nie tylko potępienia, ale konkretnych działań – nowych sankcji na Rosję i zwiększonego wsparcia militarnego dla Ukrainy.

Społeczność międzynarodowa stoi przed dylematem: jak skutecznie odpowiedzieć na systematyczne ataki na cywilów, nie eskalując jednocześnie konfliktu? Każdy taki atak, jak w Jarowej, zwiększa presję na podjęcie zdecydowanych kroków.

Wojna w Ukrainie trwa już ponad trzy lata, a ataki na cywilów stały się smutną codziennością. Tragedia w Jarowej przypomina, iż za suchymi statystykami straconych życi kryją się prawdziwe historie zwykłych ludzi – emerytów, którzy po prostu chcieli odebrać swoje świadczenia.

**Źródła:**
– TVN24
– PolsatNews.pl
– Do Rzeczy
– Dziennik.pl
– Wiadomości WP
– Radio dla Ciebie

Idź do oryginalnego materiału