„Szaman” nie doczekał. Quad z Zamościa trafi do ukraińskich medyków [ZDJĘCIA]

radio.lublin.pl 1 rok temu
Zdjęcie: „Szaman” nie doczekał. Quad z Zamościa trafi do ukraińskich medyków [ZDJĘCIA]


Na tego quada czekał ukraiński medyk wojskowy „Szaman” z 68 Brygady Myśliwskiej im. Oleksy Dowbusza. We wtorek (02.08) zginął. Quada i dary pomocy humanitarnej odebrała w środę (02.08) z zamojskiego Caritas wolontariuszka z organizacji charytatywnej Ukrainian Mission „Green Corridor”. Quad trafi na front, dary zostaną rozdane po między walczące brygady.

„Człowiek przez duże C”

– Z jednej strony to wyjątkowy dzień, bo przekazujemy quada o parametrach wojskowych. Ale jednocześnie jest smutny, bowiem doszła do nas wiadomość, iż podczas rozpoznania terenu – tam, gdzie przesuwa się ukraińska kontrofensywa – zginęli medycy – mówi dyrektor Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, ks. Marcin Jakubiak. – Zginęły 4 osoby, w tym człowiek, którego bardzo ceniłem, cenię i przez cały czas będę cenił, czyli „Szaman”. Nie walczył z bronią w ręku, ale walczył o życie tych chłopców, którzy giną na froncie.

– Dziś odbieram podarunek od Caritas. Dlaczego quad? Drogi mamy nieprzejezdne, a tym pojazdem można podjechać wszędzie, wywieźć rannych z placu boju, pomóc medykom – mówi Natalia Sverlova, wolontariuszka organizacji Ukrainian Mission „Green Corridor”. – Quad był przeznaczony dla Antona, „szamana”, którego wszyscy znali. To był Człowiek przez duże C, wielki żołnierz o wielkim sercu. Wczoraj (02.08) o 4.00 rano Anton zginął. Zdecydowaliśmy, iż quad będzie służył w 68 Brygadzie Strzeleckiej im. Ołeksy Dowbusza, jego brygadzie. Napiszemy na nim imię „Szaman”. I tak Anton będzie z nami.

– Do Ukrainy powędrują jeszcze zestawy ratunkowe. To dar katolickich wspólnot z Antwerpii. Trafi tam też pomoc żywnościowa, a także chemia gospodarcza – informuje ks. Marcin Jakubiak. Jak dodaje, dary takie pomagają żołnierzom stworzyć w okopach choć namiastkę normalności. – W telewizji czy Internecie widzimy czołgi, przemieszczające się kolumny, ostrzały. A stworzenie w okopach namiastki domu jest szalenie ważne. Podnosi to ogromnie morale.

„Moje dzieci walczą na froncie”

– Moje dzieci, tak jak dzieci innych, walczą na froncie. Przeżywam to jak każda matka. Martwię się o swoje dzieci, ale też o inne. Kiedy pomagasz cudzym dzieciom, ktoś pomoże twoim – stwierdza Natalia Sverlova. – Mówię wszystkim, iż u nas nie ma zawodowych żołnierzy, tylko mamy walczących cywilów, o różnych specjalnościach, zawodach. Chciałabym, żeby wszyscy wiedzieli, iż w Ukrainie nie zabijają jedynie Ukraińców, tylko ludzi różnych narodowości i statusu społecznego. Jestem Rosjanką i moje dzieci też. Nie wrócę do Rosji, bo na własne oczy widziałam, co oni zrobili w Ukrainie. To było straszne. Nie czekajcie na to, ze Ruscy przyjdą z chlebem i solą. Nie przyjdą.

– Nasi żołnierze to prawdziwi bohaterowie, bo stawili czoła ogromnemu krajowi. Walczą od półtora roku bez odpoczynku, wolnych weekendów, życia osobistego. Śpią po 5 godzin na dobę – dodaje Natalia Sverlova. – W 68 Brygadzie służy moja córka, syn walczy w 2 Brygadzie. Pomagam 40 brygadom, bo wszyscy, którzy walczą, są nasi. Polacy też u nas walczą.

Quada przekazały wspólnoty katolickie z belgijskiej Antwerpii.

AP / opr. ToMa

Fot. AP

Idź do oryginalnego materiału