Szczyt w Lodynie. Wołodymyr Zełenski zabrał głos. Wspomniał o Krymie. "Emocje były duże"

wiadomosci.gazeta.pl 4 godzin temu
Wołodymyr Zełenski zabrał głos po szczycie dotyczącym pokoju w Ukrainie, który odbył się w środę w Londynie. Prezydent odniósł się też do pojawiających się doniesień o tym, iż Waszyngton chce zgodzić się na uznanie rosyjskiej suwerenności nad Krymem.
Zełenski o szczycie w Londynie: "Emocje były dziś duże" - napisał prezydent Ukrainy na platformie X. Tymi słowami odniósł się do szczytu w Londynie, na którym przedstawiciele pięciu krajów: Ukrainy, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec rozmawiali o zakończeniu wojny. "Strony wyraziły swoje poglądy i z szacunkiem przyjęły wzajemne stanowiska. Ważne jest, iż każda ze stron nie była tylko uczestnikiem, ale wniosła znaczący wkład. Strona amerykańska podzieliła się swoją wizją. Ukraina i inni Europejczycy przedstawili swój wkład" - dodał polityk.


REKLAMA


Co jeszcze napisał: Wołodymyr Zełenski zaznaczył następnie, iż ma nadzieję, iż te wspólne działania doprowadzą do zawarcia trwałego pokoju. Podziękował też sojusznikom. "Ukraina zawsze będzie działać zgodnie ze swoją konstytucją i jesteśmy absolutnie pewni, iż nasi partnerzy, w szczególności USA, będą działać zgodnie ze swoimi zdecydowanymi decyzjami" - napisał na koniec.
Kwestia Krymu: Prezydent Ukrainy do wpisu dołączył oświadczenie amerykańskiego sekretarza stanu z 2018 roku, czyli z czasów pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Wówczas funkcję tę pełnił republikański polityk, Mike Pompeo. Szef dyplomacji USA napisał wtedy, iż "Rosja, poprzez inwazje na Ukrainę w 2014 roku i próbę aneksji Krymu, usiłowała podważyć fundamentalną zasadę międzynarodową podzielaną przez państwa demokratyczne". Chodzi o zasadę, zgodnie z którą żadne państwo nie może zmieniać granic innego kraju siłą. "Stany Zjednoczone potwierdzają jako swoją politykę odmowę uznania roszczeń Kremla do suwerenności nad terytorium zajętym siłą wbrew prawu międzynarodowemu. W porozumieniu z sojusznikami, partnerami i społecznością międzynarodową Stany Zjednoczone odrzucają próbę aneksji Krymu przez Rosję i obiecują utrzymać tę politykę do czasu przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy" - czytamy dalej. Pompeo wezwał też Rosję do zakończenia okupacji Krymu.
Jaki jest kontekst: Środowe spotkanie w Londynie nie przebiegło tak, jak pierwotnie ustalono. W ostatniej chwili z udziału zrezygnował sekretarz stanu USA. Ostatecznie obniżono rangę tego wydarzenia, a rozmowy odbywały się wśród urzędników niższego szczebla. Nieoficjalnie mówi się, iż jest to reakcja na stanowczą odmowę Kijowa uznania rosyjskiej okupacji Krymu. Uznanie przez USA Krymu za terytorium rosyjskie miała być częścią amerykańskiego planu pokojowego, do którego dotarł brytyjski dziennik "The Telegraph". W tym samym czasie pojawił się też wpis Donalda Trumpa, który na platformie Truth Social stwierdził, iż Ukraina utraciła Krym 11 lat temu i "to nie podlega dyskusji". "Nikt nie oczekuje, iż Zełenski uzna Krym za rosyjskie terytorium, ale jeżeli chce Krymu, to czemu o niego nie walczył 11 lat temu, gdy został przekazany Rosji bez jednego wystrzału" - napisał. Krym został anektowany przez Rosję w 2014 roku w wyniku interwencji zbrojnej i referendum, które władze Ukrainy i Zachód uznały za nielegalne.
Więcej informacji wkrótce
Idź do oryginalnego materiału