Niespełna 86 lat temu, we wrześniu 1939 r. w lasach nadleśnictwa Zwierzyniec żołnierze z rozbitego 4. Pułku Strzelców Podhalańskich zakopali w ziemi sztandar swojej jednostki. Na przestrzeni lat poszukiwało go wiele osób. Bezskutecznie… aż do teraz.
Podczas świąt majowych, w okolicy miejscowości Zielone na nikły sygnał wykrywacza metali zareagował poszukiwacz z Zamościa, Maciej Podgórski.
Prawdziwy ewenement
– W sumie byliśmy dwa razy na tych terenach. Dużo poszukiwaczy tam chodziło, pewnie kilkaset tysięcy ludzi przeszło szukając tego sztandaru. Pojechaliśmy po południu, szliśmy drogą, kolega Piotr Szymala z jednej strony, ja z drugiej. Po prostu zaszliśmy troszeczkę za daleko i chcieliśmy wrócić w stronę Zielonego. I miałem taki minimalny sygnał w jakimś dole, dosłownie 20 metrów od drogi. Czekając na kolegę, rozkopałem z nudów tę jamę i ukazała się wstęga już lekko zbutwiała. Widocznie była na wierzchu, nie była włożona w brezent. Poczekałem na niego, zacząłem krzyczeć: „Ty, chyba mam sztandar”. A kiedyś sobie tak zażartowałem: „a bym tak sobie wykopał sztandar”. Takie marzenie, no i się spełniło. Relikwia pułku, dosłownie. To są takie emocje, iż aż się rozpłakałem.
– Myślę, iż to znalezisko możemy spokojnie określić znaleziskiem 2025 roku – mówi Robert Czyż, dyrektor Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim. – Znaleźć sztandar bojowy jednostki, która walczyła we wrześniu 1939 roku, to jest naprawdę ewenement. Nie tylko sztandar, ale do tego jeszcze jest proporzec i fragment szarfy. Znalezisko kompletne.
Prace konserwatorskie realizowane są
– Piękny proporzec a na drugi dzień doszukaliśmy się sztandaru. Zdaliśmy to do Tomaszowa. Na drugi dzień pojechaliśmy na przeszukanie terenu, leżał dosłownie 80 cm obok, tylko głębiej. To nie było w pośpiechu chowane, tak jak jest w relacjach. Sztandar był złożony, szczelnie zapakowany, bo fragmenty tego plecaka i pokrowca świadczyły o tym. W pośpiechu sztandar nie byłby tak złożony – wyjaśnia Maciej Podgórski.
– Stan zachowania jest bardzo dobry – ocenia Robert Czyż. – Oczywiście on wymaga wielu prac konserwacyjnych, bo proszę pamiętać, iż 86 lat leżał w ziemi. Ale pod względem archeologicznym stan zachowania w skali uczniowskiej 1-6 to jest 5 plus. My już zajęliśmy się jego konserwacją. Konserwacja powinna być w trybie natychmiastowym. Sztandar został już zawieziony, odpowiednio zabezpieczony. Prace konserwatorskie wstępnie oszacowaliśmy na około 1 rok. Ale co najważniejsze, on już znalazł się w odpowiednich rękach i już nie będzie ulegał dalszej dewastacji. Już jest bezpieczny. Proszę pamiętać, iż samo jego podjęcie z ziemi i umieszczenie go w warunkach atmosferycznych, które mamy, już powoduje jego degradację i to bez ingerencji osób trzecich. A teraz jest zabezpieczony, czekają go najpierw prace zabezpieczające konserwacyjne, a potem jego dalsza konserwacja. Bo jego wartość historyczna jest tak ogromna, iż ten sztandar jest nieoceniony.
– To chyba najbogatszy sztandar odnaleziony w tej chwili na skalę Polski – uważa Maciej Podgórski. – Mam bardzo dobrej klasy wykrywacz, ale to też łut szczęścia. Ja się go zrzekłem, przekazałem do dyspozycji pana dyrektora Roberta Czyża.
– Takie działania, jakie podjął pan Maciej Podgórski, odnajdując ten sztandar, powinny być gloryfikowane w skali ogólnokrajowej i myślę, iż tak się stanie – mówi Robert Czyż.
– Ale ja nie liczę na nagrodę, tam jest napisane „honor i ojczyzna” – dodaje pan Podgórski.
Po konserwacji sztandar trafi do zbiorów Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim. Odkrywca Maciej Podgórski prowadzi swoje poszukiwania od 35 lat. Jego znaleziska stały się bazą do utworzenia prywatnego Muzeum 3 Dywizji Piechoty Legionów. To niezwykłe miejsce zwiedzać można w klubie batalionowym w Zamościu.
ZOBACZ ZDJĘCIA MUZEUM 3 DYWIZJI PIECHOTY LEGIONÓW
JN
Fot. Muzeum Regionalne im. Janusza Petera