Na drodze ujrzeliśmy kilka tajemniczych znaków wyrytych na drzewach. Wędrowaliśmy śladem lejów po ostrzale artyleryjskim i skrajem Strasznego Lasu. Zobaczyliśmy, gdzie przed laty turyści wysiadali z pociągów prosto do lasu, a na koniec dotarliśmy nad staw, którego nie znajdziemy na mapach.