Tak 100 lat przed dronami robiono zdjęcia z "lotu ptaka". Wykorzystano "jadowite orły" [GALERIA]

g.pl 1 dzień temu
Człowiek od zawsze interesujący był tego, jak budynki, miasta czy wsie wyglądają z innej, niż ludzkiej perspektywy. Po wynalezieniu aparatu fotograficznego spojrzenie na ziemię z lotu ptaka zdawało się o wiele prostsze. W XX wieku potraktowano to jednak dosłownie, a małe urządzenia przyczepiono do "armii" pierzastych fotografów. Jak wyglądały zdjęcia wykonane przez gołębie?
Gołębie to powszechne i w tej chwili niestety często znienawidzone ptaki, chociaż to przez ludzi są one tak blisko nas. Gołębie są bowiem pierwszymi ptakami, które udało się udomowić i wykorzystać przez człowieka do swoich celów. Pierwsze wzmianki na ten temat pochodzą sprzed 5000 lat z regionów Mezopotamii i Egiptu. Początkowo hodowano je na mięso, jednak z czasem odkryto ich niezwykłe zdolności nawigacyjne. Już w starożytności wysyłano pierwsze gołębie, które miały dostarczyć informacje. W średniowieczu natomiast w wielu warowniach tworzone były wieże, w których znajdowały się gołębniki, a ptaki wysyłano z najbardziej pilnymi wiadomościami. Podobnie było podczas I i II wojny światowej - przechwycenie gołębia z informacją było bowiem o wiele trudniejsze niż namierzenie sygnału lub złapanie człowieka-kuriera.


REKLAMA


Gołębie pocztowe z aparatem wymyślonym przez Juliusa Neubronnera.fot. domena puliczna


Podniebni fotografowie - skąd wzięła się fotografia z lotu ptaka?
Jak natomiast powstała fotografia z lotu ptaka? Wynalazcą tej metody był Niemiec Julius G. Neubronner, który z wykształcenia był aptekarzem, ale pasjonował się też sztuką i sztuczkami magicznymi. Z czasem zainteresował się też fotografią. Stało się tak zwłaszcza po tym, jak zapoznał się ze zdjęciami wykonanymi z balonów (pierwsze zdjęcia wykonano około 1850 roku) lub latawców (pierwsze powstały około 1880 roku). Metody te jednak niespecjalnie się przyjęły ze względu na ich kiepską sterowność i ograniczenia w ruchu. Szukano więc innego sposobu na to, jak można sfotografować ziemię z góry.


Julius Neubronner w 1877 roku podczas studiów.fot. Gießener Burschenschaft Frankonia/domena publiczna


Julius Neubronner pochodził z rodziny aptekarzy, a w 1886 roku przejął aptekę po swoim ojcu. Po śmierci cesarza Prus Fryderyka III Hohenzollerna jego żona, Wiktoria Koburg, zatrudniła Neubronnera jako nadwornego aptekarza. Już wtedy Julius wykorzystywał gołębie w sposób, który wymyślił jego ojciec - w roli kurierów pocztowych. Wilhelm Neubronner podarował te ptaki każdemu lekarzowi w mieście Kronberg im Taunus oraz w jego okolicach. Lekarze wysyłali do apteki recepty poprzez gołębie, którym zakładano małe plecaczki. Następnie Neubronner wypuszczał gołębie z lekami i zaleceniami do docelowego pacjenta. Dzięki temu leki trafiały do odbiorców gwałtownie i niezawodnie. Przez to, iż gołębie transportowały środki medyczne, wśród aptekarzy zaczęto je żartobliwie nazywać "jadowitymi orłami".


Zdjęcie wykonane przez gołębia aparatem Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Pewnego dnia 1903 roku jeden z najbardziej niezawodnych gołębi Neubronnera nie wrócił do domu przez cztery tygodnie. Ptak najpewniej stracił orientację w gęstej mgle, która uniemożliwiła mu szybki powrót do gołębnika. Neubronner był bardzo ciekawy, co spowodowało tak długą nieobecność jego podopiecznego. Wówczas wpadł na pomysł przymocowania do gołębia aparatu.


Julius Neubronner w 1914 roku.fot. domena publiczna.


- Jako wieloletni zwolennik fotografii amatorskiej, na wpół żartem pomyślałem, iż jedynym prawdziwym sposobem, aby się tego dowiedzieć, byłoby użycie małego aparatu, który automatycznie robiłby zdjęcia w określonych odstępach czasu - stwierdził Julius Neubronner. I chociaż początkowo była to jedynie rzucona naprędce myśli, to aptekarz zaczął budować model lekkiego aparatu. Powstało ich kilka wersji, każdy wyposażony w pneumatyczny mechanizm, który aktywował spust migawki w określonych odstępach czasu. Aparat przymocowany był do skórzanej uprzęży i aluminiowego napierśnika, a następnie zakładany na gołębie.


Model aparatu Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Pierwsze loty gołębi z aparatami. Urzędnicy nie przyznali patentu bo uznali, iż to niemożliwe
Pierwsze loty ptaki odbywały z atrapą aparatu i były obserwowane przez wynalazcę. Gołębie z urządzeniem, które znajdowało się na ich piersi, mogły bez przeszkód jeść, pić, załatwiać się, a choćby prowadzić "życie miłosne". Pokonanie 96 km zajmowało im niecałą godzinę. Początkowo fotografie wykonane przez gołębie były dla Neubronnera formą ciekawostki. Z czasem jednak zaczął z wyprzedzeniem planować potencjalne zdjęcia.


Zdjęcie wykonane przez gołębia z wykorzystaniem aparatu Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Neubronner zabierał gołębie 96 kilometrów od gołębnika, wiedząc, iż będą wybierały najkrótszą trasę do domu, aby pozbyć się aparatu. Chcąc nie chcąc choćby mini aparat (o wadze zaledwie od 30 do 75 gramów) był nieco cięższy od plecaka z lekami czy receptami, do których były przyzwyczajone ptaki. Aby zwiększyć zakres fotografowanych miejsc, Neubronner wybudował mobilny gołębnik, który był ciągnięty przez konie. W powozie znajdowała się także ciemnia, dzięki czemu fotograf-aptekarz mógł od razu wywoływać zdjęcia i sprawdzać wyniki prac gołębi. Przed wypuszczeniem ptaka wynalazca obliczał odległość do interesującego go miejsca i tak ustawiał automatyczną migawkę, by zrobić odpowiednie zdjęcie. Okazało się, iż metoda działa i znane mu tak dobrze i wytresowane ptaki faktycznie robią zdjęcia budowli, ulic czy krajobrazu w miejscach, o które mu chodziło. Uznał więc, iż warto to opatentować.


Gołąb pocztowy z aparatem wymyślonym przez Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


W międzyczasie opracował aparat z dwoma obiektywami, co zwiększało szansę na wykonanie przez gołębia planowanych zdjęć. Podczas jednego lotu można było zrobić 12 fotografii na negatywach 3x6 cm. Fotografie były niecodzienne - miały skośne i ostre kąty, co dodawało dynamizmu - jakości nieznanej w tamtym czasie. Najbardziej znane do tej pory jest zdjęcie Schlosshotel w Kronbergu, gdzie po bokach uchwycone zostały skrzydła podniebnego fotografa.


Zdjęcie wykonane przez gołębia pocztowego, Julius Neubronner.fot. domena publiczna


W 1907 roku 55-letni Julius Neubronner udał się do urzędu patentowego, by zastrzec swój wynalazek. Wówczas jednak nie przyjęto jego wniosku - urzędnicy państwowi stwierdzili, iż to niemożliwe. W 1908 roku wrócił więc ze wszelkimi możliwymi dowodami na to, w jaki sposób fotografował z użyciem gołębi. Musiał więc nie tylko dostarczyć zdjęcia wykonane przez ptaki, ale też zdjęcia dokumentujące ich wypuszczanie, wywoływanie zdjęć czy mobilną ciemnię. Patent otrzymał wówczas od razu i został on przyznany nie tyle na fotografie wykonywane przez gołębie. Patent z 2 grudnia 1908 roku dotyczy ogółem zdjęć wykonywanych "z lotu ptaka" i można go znaleźć pod hasłem: "Sposób i środki wykonywania fotografii krajobrazów z góry".


Zdjęcie wykonane przez gołębia z wykorzystaniem aparatu Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Były to też pierwsze fotografie "z góry", które zdobyły uznanie w środowisku wynalazców, jak i samych fotografów. Została też dobrze przyjęta przez zwykłych obywateli, zdobywając masowe zainteresowanie. W 1909 roku niemiecki wynalazca przedstawił swój "System Doktora Neubronnera" na Międzynarodowej Wystawie Fotografii w Dreźnie, która przyciągnęła 1600 wystawców z 20 krajów. Neubronner stawił się tam z przenośną ciemnią i gołębiami, które wypuszczał w różnych miejscach w Dreźnie i na miejscu wywoływał dla chętnych pocztówki. Był to marketingowy majstersztyk, bowiem każdy odwiedzający wystawę chciał wyjść z niej ze zdjęciem zrobionym przez gołębia. W 1910 i 1911 roku na Międzynarodowych Salonach Lotniczych w Paryżu, Neubronner został wyróżniony dwoma złotymi medalami za wynalezienie fotografii z lotu ptaka oraz za same zdjęcia.


Zdjęcie wykonane przez gołębia z wykorzystaniem aparatu Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Za sprawą popularności Neubronner zaczął sprzedawać nie tylko wykonane przez swoje gołębie zdjęcia, ale też mini aparaty, dodatkowe akcesoria do cięcia klisz, a choćby same gołębie pocztowe. W 1910 roku fotografował karnawał w Kronbergu i oferował odbitki z tego wydarzenia dla osób, które chciały mieć z niego tak wyjątkową pamiątkę. W 1905 roku założył też fabrykę Neubronner GmbH & Co. KG, która do tej pory zajmuje się m.in. produkcją papieru fotograficznego.


Zdjęcie wykonane przez gołębia aparatem Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Wojskowi uważali, iż zdjęcia robione przez gołębie "nie mają żadnej wartości". Korzystano z nich jednak jeszcze długo po śmierci Neubronnera
Neubronner był też przekonany, iż zdjęcia wykonywane przez gołębia przydadzą się także do celów wojskowych. Zdjęcia robione dotąd z mało sterownych balonów czy latawców, które były całkowicie zależne od warunków atmosferycznych, się nie sprawdzały. Rakiety z zamontowanymi kamerami wymagały z kolei dużych ilości prochu, a zdjęcia przez nie robione często były nieostre. Z kolei sterowce mogły operować na wysokościach, które uniemożliwiały dostrzeżenie dział wroga, za to same znajdowały się w zasięgu ich celu. Doświadczony gołębiarz z kolei mógł oszacować kierunek i prędkość lotu gołębi z wyprzedzeniem i bez względu na pogodę. Gołębie latały niżej, robiły bardziej ostre zdjęcia i były trudniejsze do zestrzelenia.


Zdjęcie wykonane przez gołębia z wykorzystaniem aparatu Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Julius Neubronner skontaktował się więc z Ministerstwem Wojny Prus kilka miesięcy po otrzymaniu patentu i zachowując go w ścisłej tajemnicy. Wojsko nie było jednak pozytywnie nastawione do tego pomysłu, prosząc jedynie o sfotografowanie berlińskich wodociągów. Z tego też powodu wynalazca rozwinął się bardziej na rynku komercyjnym. Po wybuchu I wojny światowej musiał wydać wszystkie kamery na potrzeby wojska. Mimo tego nigdy nie zostały użyte. W 1918 roku otrzymał choćby pismo, w którym wojsko informowało go o "żadnej wartości" jego wynalazku. Przekazane przez niego gołębie pocztowe wykorzystywano tradycyjnie - do przesyłania komunikatów. Neubronner uznał wówczas, iż nie ma sensu dalej rozwijać tego projektu.


Gołąb z aparatem Juliusa Neubronnera.fot. domena publiczna


Mimo to jeszcze w 1931 roku armia III Rzeszy wykorzystywała gołębie do robienia zdjęć - jednak bez zaangażowania Neubronnera, który zmarł rok później. Powrót do tego pomysłu wiązał się też z tym, iż francuskie wojsko również angażowało gołębie do robienia zdjęć i chciano pozostać konkurencyjnym na tym obszarze. Z kolei w latach 70. amerykańskie CIA korzystało z gołębi pocztowych do misji szpiegowskich, których szczegóły są utajnione.


Gołąb z cyfrowym aparatem szpiegowskim CIA.fot. Biuro Badań i Rozwoju CIA
Idź do oryginalnego materiału