
Lotniskowiec USS Harry S. Truman
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zatwierdził plany wojskowego uderzenia na Iran – ale na razie wstrzymuje się z wydaniem ostatecznego rozkazu. Jak informuje „Wall Street Journal”, Biały Dom analizuje sytuację i liczy, iż Teheran wycofa się z programu nuklearnego. W przeciwnym razie może dojść do ataku na strategiczne cele, w tym ośrodek wzbogacania uranu w Fordow.
Trump decyzję o zatwierdzeniu planów miał podjąć we wtorek. W środę zwołał naradę z doradcami ds. bezpieczeństwa narodowego w Situation Room. Według informatorów, rozważane są różne scenariusze – od precyzyjnego uderzenia po szerszą operację wspierającą działania Izraela.
– Mogę to zrobić, ale nie muszę. Nikt nie wie, co zrobię – powiedział Trump dziennikarzom w Gabinecie Owalnym. – Chcemy całkowitego zwycięstwa, a zwycięstwo to brak broni nuklearnej w Iranie.
Dyplomacja w cieniu rakiet
Tymczasem pojawiają się sygnały możliwego przełomu. „New York Times” donosi, iż Iran może rozważyć wznowienie rozmów z USA w sprawie programu nuklearnego. Informację tę miał przekazać anonimowy przedstawiciel irańskiego MSZ. Z kolei prezydent Francji Emmanuel Macron apeluje o deeskalację i dyplomatyczne rozwiązania.
USA wzmacniają siły w regionie
Jak informuje „WSJ”, w ostatnich dniach USA znacząco zwiększyły obecność wojskową na Bliskim Wschodzie. Trzeci niszczyciel wpłynął na wody wschodniego Morza Śródziemnego, a druga grupa uderzeniowa z lotniskowcem zbliża się do Morza Arabskiego. Pentagon zapewnia, iż są to działania o charakterze defensywnym, ale nie ukrywa, iż mają one wzmocnić pozycję negocjacyjną Waszyngtonu i przygotować grunt pod możliwe wsparcie dla izraelskich operacji.
Ofiary i ewakuacje
W wyniku wymiany ognia między Iranem i Izraelem liczba ofiar w Iranie wzrosła do ponad 639, w Izraelu do 24 – podaje „WSJ”. Rosnące napięcie zmusiło USA do ewakuacji części personelu ambasady w Jerozolimie. Dyplomaci i ich rodziny opuścili kraj wojskowymi samolotami oraz drogą lądową przez Jordanię. Ambasadę i sekcje konsularne zamknięto przynajmniej do piątku.
Świat czeka w napięciu – czy Teheran się ugnie, czy Waszyngton naciśnie spust.
Na podst. WSJ i AP