Nie było awantury, Wołodymyr Zełenski nie został zbesztany, a Donald Trump jest zadowolony, bo "kończy kolejną wojnę". Zachodowi udało się zachować przynajmniej werbalną jedność z USA, a Władimir Putin powoli - na froncie i w dyplomacji, dzięki prezydentowi Stanów Zjednoczonych - osiąga swoje cele. Sukces można odtrąbić. A pokój jest równie odległy, jak był - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz P. Terlikowski.