Donald Trump po raz pierwszy szczegółowo opowiedział o zamachu na swoje życie sprzed roku. W rozmowie z synową Larą Trump, która zostanie wyemitowana w sobotę przez Fox News, prezydent przyznał, iż nie wiedział dokładnie, co się dzieje, gdy został postrzelony. Pochwalił snajpera Secret Service, ale wskazał na błędy w zabezpieczeniu wiecu.
- Cóż, tego nie da się zapomnieć - przyznał Trump w rozmowie ze swoją synową Larą Trump. Fragmenty wywiadu omówił w czwartek "New York Post". Trump opisał, iż nie wiedział dokładnie, co się dzieje, gdy został trafiony.
- Ludzie krzyczeli i gwałtownie się schyliłem, na szczęście, bo myślę, iż wystrzelono osiem kul - dodał prezydent. Podkreślił, iż szybka reakcja prawdopodobnie uratowała mu życie.
Błędy w zabezpieczeniu wiecu
Trump pochwalił snajpera Secret Service, który zastrzelił napastnika, ale wskazał na poważne uchybienia w organizacji ochrony. Służby powinny mieć kogoś w budynku, z którego strzelał zamachowiec - to był błąd, oświadczył.
Prezydent zwrócił uwagę na brak komunikacji między Secret Service a miejscową policją. Powinni się kontaktować z miejscową policją, nie byli połączeni, a powinni byli być - przekazał Trump.
Ocena pracy Secret Service
Mimo krytyki błędów, Trump wyraził ogólne zadowolenie z pracy Secret Service. jeżeli chodzi o szerszy obraz, byłem usatysfakcjonowany z ich pracy - zaznaczył prezydent.
Trump podkreślił, iż ufa agentom Secret Service, jednak ocenił, iż mieli "zły dzień". I myślę, iż przyznają to. Mieli ciężki dzień - dodał.
Konsekwencje dla agentów
W czwartek telewizja ABC News podała, iż Secret Service zawiesiło sześciu agentów w związku z uchybieniami podczas zamachu. Decyzje kadrowe wydano w ostatnich miesiącach, a funkcjonariusze zostali zawieszeni na okres od 10 do 42 dni.
Kimberly Cheatle, która była szefową Secret Service w czasie ataku na Trumpa, zrezygnowała 10 dni po zamachu. Cheatle przyznała, iż kierowana przez nią służba zawiodła i wzięła na siebie odpowiedzialność za niedociągnięcia.
Rocznica zamachu
13 lipca minie rok od zamachu na Trumpa w hrabstwie Butler w Pensylwanii, około 50 km od Pittsburgha. Trump został postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego, gdy był kandydatem na prezydenta.
W wyniku ataku zginęła jedna osoba, a dwie doznały poważnych obrażeń. Zamachowiec został zastrzelony przez snajpera Secret Service.
(PAP/Waszyngton) Uwaga: Ten artykuł został zredagowany przy pomocy Sztucznej Inteligencji.