Putin nie chce zająć całej Ukrainy, chce skończyć walki i to gwałtownie - powiedział w niedzielę prezydent USA Donald Trump, powołując się na swoją rozmowę z rosyjskim prezydentem. Prezydent stwierdził też, iż nie wierzy, by Rosja chciała zaatakować NATO.
Donald Trump komentował starania swojej administracji o zakończenie wojny w Ukrainie po powrocie z Daytony, gdzie w piątek wziął udział w wyścigu samochodowym Daytona 500. Pytany o to, czy Władimir Putin jego zdaniem chce zajęcia całej Ukrainy, prezydent USA zaprzeczył, twierdząc, iż Putin chce tylko zakończenia konfliktu. Jak dodał, doszedł do tego wniosku na podstawie rozmowy z rosyjskim przywódcą.
"O to właśnie go pytałem, bo gdyby miał iść dalej, byłby to dla nas duży problem. I to by mi sprawiło duży problem, ponieważ po prostu nie możemy do tego dopuścić. Myślę, iż on chce to zakończyć. I oni chcą to gwałtownie zakończyć, obaj. Zełenski też" - mówił Trump. Chwilę wcześniej zaznaczył, iż Rosja ma "wielką machinę" i pokonała już wcześniej Hitlera i Napoleona, co pokazuje iż umie walczyć. Zaznaczył jednak, iż Putin jego zdaniem chce końca walk.
Prezydent ocenił również, iż "ani trochę" nie wierzy w ostrzeżenia ukraińskiego prezydenta o tym, iż Putin chce w przyszłości zaatakować NATO.
Ryzyko wojny handlowej z Europą
Mówiąc o spodziewanych w nadchodzących dniach rozmowach amerykańskich urzędników z Rosjanami w Arabii Saudyjskiej, Trump zapewnił, iż Ukraina będzie brała udział w negocjacjach pokojowych. Stwierdził również, iż możliwe jest, by "już wkrótce" on sam spotkał się z Putinem w Rijadzie.
Trump skomentował też możliwą wojnę handlową między USA i Unią Europejską. Pytany o zapowiedzi unijnego odwetu na planowane cła USA na towary z UE, Trump stwierdził, iż to "nie ma znaczenia", bo Europa w ten sposób krzywdziłaby samą siebie.
"To nie ma znaczenia. Będziemy mieli cła wzajemne. Cokolwiek oni naliczają, my będziemy naliczać" - zaznaczył.
PAP