„Trump upokorzył Zełenskiego i wymierzył mu policzek”. Włoskie media o awanturze w Białym Domu

news.5v.pl 4 godzin temu
  • „La Repubblica” zaznacza, iż „miało to być spotkanie decydujące o losach konfliktu, a stało się historycznym wydarzeniem z powodu kłótni”, która zostanie zapamiętana
  • Z kolei włoski dyplomata Giampiero Massolo ostrzega: „Trump nie blefuje, on może naprawdę porzucić Kijów”. Wyraża też opinię, iż „Zełenski będzie musiał zaakceptować porozumienie”
  • „Il Messaggero” ocenia, iż to, co wydarzyło się podczas spotkania, było „policzkiem dla Zełenskiego”. „To było okropne reality show w Gabinecie Owalnym” — dodaje
  • „Il Giornale” ocenia, iż „widok słonia, który depcze mysz nie był pięknym widowiskiem”. Gazeta wyjaśnia, iż to dlatego, iż można sobie wyobrazić Putina, który „napawa się przed telewizorem spektaklem z upokorzonym Zełenskim”

„Atak na Zełenskiego” — tak w tytule „La Repubblica” podsumowuje w sobotę starcie prezydentów, USA i Ukrainy, nazywając je „dramatycznym”. Jak zaznacza, „miało to być spotkanie decydujące o losach konfliktu, a stało się historycznym wydarzeniem z powodu kłótni”, która zostanie zapamiętana.

Dziennik, relacjonując gwałtowny spór i wyjście Zełenskiego z Białego Domu, zaznacza: „Ale nie wszystko jest stracone. Pierwsza runda została rozegrana. Za szybko, by mówić, iż Zełenski został rzucony na matę. Nie może pozwolić sobie na zerwanie z USA”.

Dlatego, dodaje, prezydent Ukrainy podziękował USA za wsparcie i sięga w przyszłość. Według gazety kulminacja kłótni i najmocniejsze słowa, jakie w jej trakcie padły, to „pięć minut, które zmieniają na zawsze relacje między Waszyngtonem a Kijowem”.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„Trump upokarza Zełenskiego”

„La Stampa” pisze o „wojnie nerwów” i dodaje: „Trump upokarza Zełenskiego”. Publicystka gazety stwierdza, iż prezydent Ukrainy „przełknął obelgę” Trumpa, który nazwał go „dyktatorem”.

Teraz, odnotowuje, Zełenski próbował przekonać Trumpa „w jedyny możliwy sposób: interesami”. „Ale The Donald Trump postanowił zaoferować jego głowę Putinowi” — zauważa. Według autorki komentarza to, co stało się w Białym Domu, to był „show, by przegonić Zełenskiego”.

Także na łamach „La Stampa” można przeczytać: „Trump odwrócił scenariusz ukraiński. W ten sposób kończy się zachodnia dyplomacja”.

Z kolei włoski dyplomata Giampiero Massolo ostrzega: „Trump nie blefuje, on może naprawdę porzucić Kijów”. Wyraża też opinię, iż „Zełenski będzie musiał zaakceptować porozumienie”.

„To było okropne reality show”

„Il Messaggero” ocenia, iż to, co wydarzyło się podczas spotkania, było „policzkiem dla Zełenskiego”. „To było okropne reality show w Gabinecie Owalnym” — dodaje. Zwraca uwagę na satysfakcję Moskwy z rezultatu rozmowy.

„Ukraina może liczyć tylko na Europę” — ocenia dziennik i odnotowuje, iż premier Włoch Giorgia Meloni gotowa jest mediować, o czym świadczy jej piątkowy apel o natychmiastowe zwołanie szczytu USA— Europa.

„Trump porusza się jak słoń w składzie porcelany”

„Il Giornale” podkreśla w komentarzu: „amerykański prezydent porusza się jak słoń w składzie porcelany”. „Mówimy oczywiście o porcelanowej Europie” — wyjaśnił. To było — dodaje — „dramatyczne spotkanie twarzą w twarz”.

„Blada twarz ukraińskiego prezydenta w kontraście do opalenizny amerykańskiego przywódcy mówią wszystko o tym, jak sprawy się mają. To było 20 minut kłótni, a potem bezprecedensowe wypędzenie” — relacjonuje „Il Giornale”.

Podkreśla: „Widok słonia, który depcze mysz nie był pięknym widowiskiem”. Gazeta wyjaśnia, iż to dlatego, iż można sobie wyobrazić Putina, który „napawa się przed telewizorem spektaklem z upokorzonym Zełenskim”.

„Przywódca narodu, który od trzech lat doświadcza wojny i za swoją wolność już zapłacił ogromną cenę w ludziach zasługuje na wielki szacunek. Zatem mamy nadzieję, iż Trump doprowadzi do pokoju poprzez proces pokojowy, a nie proces Ukrainy” — konkluduje publicysta.

„Toast wznoszony jest tylko w Moskwie”

Według katolickiego „Avvenire” po kłótni w Białym Domu „toast wznoszony jest tylko w Moskwie”.

W tej sytuacji „koło ratunkowe nazywa się Europa, nie cała, ale oś Paryż-Londyn, która w nadziejach Ukrainy pociągnie za sobą takie kraje, jak Niemcy i Włochy mogąc też liczyć na determinację Polski oraz kruchy mur z lodu państw bałtyckich” — zauważa dziennik włoskiego Episkopatu.

Idź do oryginalnego materiału