W Krosnowicach koło Kłodzka tureccy saperzy przekazali polskim władzom tymczasowy most, który połączył brzegi rzeki Biała Lądecka. Konstrukcja z metalowych elementów przywiezionych z Turcji zastąpiła przeprawę doszczętnie zniszczoną w czasie powodzi, która we wrześniu ubiegłego roku dotknęła południowo-zachodnią Polskę.
Przekazanie mostu polskiej stronie nastąpiło podczas wojskowej uroczystości, w której wzięli udział m.in.: gen. dyw. Marek Wawrzyniak, szef Zarządu Inżynierii Wojskowej, gen. bryg. dr Krzysztof Stańczyk, dowodzący operacją „Feniks”, płk Emrah Börekçi, attaché ambasady Turcji w Polsce, a także przedstawiciele władz lokalnych oraz mieszkańcy. – Ta konstrukcja ma wymiar nie tylko infrastrukturalny, jest także symbolem międzynarodowej współpracy – mówi gen. dyw. Marek Wawrzyniak. Oficer przypomniał udział polskich żołnierzy w akcji pomocy po powodzi w Słowenii. Wówczas Polacy ruszyli z pomocą swoim sojusznikom i wybudowali dwa mosty na terenach poszkodowanych przez żywioł. – Budowa mostu w Krosnowicach to efekt nie tylko wspólnej pracy i zaangażowania, ale również dowód na to, iż w najtrudniejszych chwilach możemy liczyć na przyjaciół – zaznaczył gen. Wawrzyniak.
Choć budowa przeprawy została zakończona, nie oznacza to, iż można będzie z niej korzystać od dzisiaj. Saperzy bowiem z sojuszniczej armii na razie oddali do użytku metalową konstrukcję, która musi zostać sprawdzona, ponieważ przepisy wymagają poddania nowego mostu próbom obciążeniowym oraz wykonania z obu jego stron odpowiednich najazdów. Prace te zlecił już cywilnym firmom samorząd regionu. Potrwają one kilka dni.
To kolejny most, który został odbudowany po powodzi w ramach operacji „Feniks”. I nie ostatni. Jak przekazał gen. bryg. Krzysztof Stańczyk, wojskowi specjaliści pracują jeszcze w trzech lokalizacjach – w Stroniu Śląskim, Wawrzeńczycach oraz Siestrzechowicach. Wszędzie tam staną przeprawy, które pozwolą lokalnej społeczności wrócić do normalności po klęsce żywiołowej.
Tydzień intensywnej pracy
Tureccy saperzy w Krosnowicach zjawili się tydzień temu. Przylecieli samolotem na lotnisko we Wrocławiu, a z niego autokarami dotarli na Ziemię Kłodzką. Równocześnie sześć samochodów ciężarowych przywiozło do Krosnowic metalowe elementy mostu. Do montażu konstrukcji żołnierze przystąpili w ubiegły piątek. Każdego dnia pracowali od rana do zmroku. Aby nie tracić czasu w dojazdy na obiady, dowożono je im na miejsce pracy. Natomiast śniadania i kolacje spożywali w 22 Batalionie Piechoty Górskiej w Kłodzku.
Most, który wybudowali, to konstrukcja typu kratownicowego – M2 Bailey Bridge. Ma 35 m długości, jezdnia zaś 3,8 m szerokości. Mogą się po nim poruszać pojazdy o masie do 60 t. Przeprawa jest jednojezdniowa, w związku z tym ruch na niej będzie się odbywał wahadłowo.
Realizacja: Bogusław Politowski, Marcin Kopeć/ ZbrojnaTV
Tureckim saperom, którymi dowodził ppłk Ufuk Emre Kızıldağ, podczas budowy pomagało 16 polskich specjalistów z 5 Pułku Inżynieryjnego ze Szczecina. Polacy zabezpieczali ciężki sprzęt, taki jak dźwigi czy wózki widłowe. Oficerem łącznikowym dowództwa zadaniowego zgrupowania wojsk inżynieryjnych z tureckim pododdziałem w operacji „Feniks” był por. Kamil Gawrych, dowódca kompanii inżynieryjnej z 5 Pułku Inżynieryjnego, który o współpracy z wojskowymi z Turcji mówi jak o ważnym służbowym doświadczeniu. – Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z żołnierzami tej nacji. Jednak kooperacja przy budowie mostu była bardzo dobra – przyznaje oficer. – Tureccy saperzy byli bardzo zaangażowani w to, co robili. Nie było żadnych problemów komunikacyjnych, ponieważ porozumiewali się doskonale w języku angielskim.
Budowa w trzech aktach
Prace tureckich i polskich żołnierzy przy budowie mostu zostały podzielone na trzy etapy. Pierwszy to składanie przywiezionych elementów konstrukcji na brzegu rzeki. Całość została ustawiona w osi przeprawy przy jej przyczółku na specjalnych rolkach. Następny, wymagający ogromnej precyzji etap, to nasunięcie mostu na koryto rzeki i ustawienie go na przyczółkach na obu jej brzegach. Saperzy wykorzystali do tego rzadko używaną przez nich spycharkę gąsienicową typu BAT. Jest to maszyna inżynieryjno-drogowa na podwoziu gąsienicowym.
Ostatnim etapem prac było sprawdzenie konstrukcji oraz nałożenie na nią płyt, po których będą się poruszać pojazdy. Operację nałożenia mostu na rzekę tureccy i polscy żołnierze przeprowadzili w minioną środę, w czwartek zaś ułożono na nim płyty jezdne. Cała konstrukcja była gotowa do przekazania polskiej stronie oraz wykonania prób obciążeniowych.
Sojusznicy zakończyli prace przed terminem, mieli więc trochę czasu w relaks. – Po przyjeździe tureccy koledzy powiedzieli mi, iż po wykonaniu zadania chcieliby zobaczyć, jak wygląda Polska – opowiada por. Gawrych. Dodaje, iż prośba ta została spełniona. W czwartek żołnierze z Turcji zwiedzili Kłodzko oraz miejscowe zabytki, między innymi Twierdzę Kłodzką, o której pierwsze wzmianki pochodzą z X wieku.
Zadowoleni mieszkańcy
Krosnowice to spora wioska w gminie Kłodzko, w której mieszka niespełna trzy tysiące osób. Gdy we wrześniu ubiegłego roku wezbrane wody rzeki zerwały most w ciągu drogi powiatowej 3280D, znaczna część mieszkańców tej miejscowości znalazła się w trudnym położeniu. – Ludzie mieli wielki kłopot, by dotrzeć do pracy, szkoły, sklepów czy kościoła. Wszystkich codziennie czekały wielokilometrowe objazdy, które wiązały się nie tylko z dodatkowymi kosztami, ale także sporą stratą czasu – mówi Piotr Marchewka, wicestarosta kłodzki.
Jak dodaje samorządowiec, most w Krosnowicach jest najdłuższą z przepraw, których budowa po powodzi została zaplanowana na terenie gminy w najbliższym czasie. Może właśnie dlatego pomoc żołnierzy z Turcji jest tak ważna i doceniana.
Mieszkańcy Krosnowic doskonale wiedzą, dlaczego to właśnie tureccy wojskowi zbudowali im most. Pamiętają relacje o wielkim trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Turcję w 2023 roku oraz o tym, iż Polacy pośpieszyli wówczas z pomocą, wysyłając na tereny dotknięte katastrofą ratowników i organizując tam wojskowy szpital polowy. Turcy zaś zrewanżowali się za okazane wsparcie budową mostu w Polsce.