Tusk: Polska nie wyśle wojsk na Ukrainę po wojnie

upday.com 4 godzin temu
AI-generated symbolic image related to international_relations Upday Stock Images

Polska nie będzie wysyłać żołnierzy na Ukrainę choćby po zakończeniu wojny. Takie stanowisko potwierdził premier Donald Tusk podczas czwartkowej narady "koalicji chętnych" w Paryżu poświęconej gwarancjom bezpieczeństwa dla Kijowa.

W spotkaniu uczestniczyło ponad 30 państw wspierających Ukrainę, nie tylko z Unii Europejskiej. "To są te państwa, które są gotowe wspierać Ukrainę wobec rosyjskiej agresji" - zaznaczył Tusk, wymieniając między innymi Kanadę, Japonię, Turcję, Australię, Nową Zelandię, Wielką Brytanię i Norwegię.

Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy

Liderzy omawiali sposoby uczynienia gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy materialnymi i praktycznymi. "Rozmawialiśmy o tym, w jaki sposób (uczynić, żeby) te gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy stały się już materialne, praktyczne, żeby było widać, iż Europa dowozi te swoje obietnice" - powiedział premier.

"Mówiąc krótko, te poszczególne państwa gwarantują swoją albo obecność, albo współudział w gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Polska, co już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie przewiduje wysyłania żołnierzy do Ukrainy, także po zakończeniu wojny" - podkreślił Tusk.

Polska jako hub logistyczny

Zamiast wojska Polska będzie odpowiedzialna za logistykę wsparcia dla Ukrainy. "Natomiast my jesteśmy odpowiedzialni za logistykę. W Polsce jest największy hub, to miejsce organizacji pomocy dla Ukrainy i to jest zadanie wystarczające, żeby nie powiedzieć, wyjątkowej wagi" - zaznaczył premier.

W drugiej części spotkania liderzy rozmawiali telefonicznie z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Omawiano "sposób w jaki można by skłonić Putina do podjęcia rozmowy", gdyż wszyscy są rozczarowani brakiem efektów dotychczasowych wysiłków.

Determinacja Europy i kooperacja z USA

Premier Tusk podkreślił determinację i solidarność europejską oraz pragnienie prezydenta Trumpa zakończenia wojny. Państwa europejskie mają dostarczyć "bardzo konkretne rzeczy, dane dotyczące ilości żołnierzy, sprzętu, kto czym ma się zająć".

"Wszyscy chcieli, żeby przede wszystkim Amerykanie zobaczyli, iż Europa jak się do czegoś zobowiązuje, to to dostarcza" - zaznaczył premier. Dodał, iż w Europie nikt nie ma "najmniejszych iluzji, co do intencji Rosji i Putina".

"To, co dzisiaj wybrzmiało wyjątkowo jasno, choćby brutalnie, to potrzeba wspólnego działania europejsko-amerykańskiego nie tylko wobec Rosji, ale także wobec tych, którzy Rosję wspierają" - podsumował Tusk, nawiązując między innymi do Chin.

Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.

Idź do oryginalnego materiału