Delegacja Klubu Gazety Polskiej w Tychach po raz kolejny uczciła pamięć o Polakach zesłanych na Sybir przez zbrodniczy, sowiecki reżim komunistyczny. Przy pomniku Zesłańców Sybiru w Tychach odmówiono modlitwę, złożono kwiaty i zapalono znicze.
W poniedziałek 10 lutego, czyli w 85. rocznicę rozpoczęcia akcji deportacyjnej wymierzonej przez komunistów Związku Radzieckiego w Polaków, delegacja Klubu Gazety Polskiej w Tychach, modliła się, złożyła kwiaty i zapaliła znicze pod pomnikiem Zesłańców Sybiru stojącym przy rondzie o tej nazwie (u zbiegu ulic Sikorskiego i Armii Krajowej). Uroczystości takie realizowane są tu już od 14 lat.
– 10 lutego to dzień szczególnej pamięci o Polakach przymusowo przesiedlonych na zachodnią Syberię oraz do północnych obwodów Rosji – mówi Janusz Jabłoński, przewodniczący KGP w Tychach. – Ten tragiczny epizod naszej historii rozpoczął się właśnie 10 lutego 1940 roku o świcie. Tego dnia na wschodnich terenach Rzeczypospolitej [zagarniętych przez Związek Radziecki po ataku 17 września 1939 roku na broniąca się przez Niemcami Polskę] miała miejsce pierwsza masowa wywózka Polaków do sowieckich łagrów, oficjalnie nazywana „przesiedleniem”. Akcja objęła ponad 220 tys. osób, w tym urzędników państwowych, takich jak sędziowie, prokuratorzy, policjanci, działacze samorządowi, leśnicy, a także właściciele ziemscy i osadnicy wojskowi wraz z rodzinami. Wywiezieni trafili w okolice Archangielska, Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Komi, a także na tereny dzisiejszego Kazachstanu. W ten sposób zesłano ok. 1,35 mln Polaków.
Pod koniec 1939 roku tereny II Rzeczpospolitej znajdujące się pod sowiecką okupacją stały się areną brutalnych represji wymierzonych w Polaków. Mieszkało tu 13 mln ludzi, z czego ok. 5 mln stanowili nasi rodacy. Już od grudnia 1939 roku starannie przygotowywano akcję przesiedlenia znacznej części polskiej ludności na zachodnią Syberię i północ Rosji. Deportację organizowało i przeprowadzało NKWD. Jej celem było zniszczenie polskiej świadomości narodowej, rozbicie wspólnoty i osłabienie społeczeństwa poprzez eliminację elit.
– Pierwszy etap deportacji, rozpoczęty właśnie 10 lutego 1940 roku, polegał na brutalnym wtargnięciu funkcjonariuszy NKWD do domów i mieszkań Polaków, gdzie niszczono dobytek, rabowano, profanowano symbole religijne oraz znęcano się nad ludnością – dodaje Janusz Jabłoński. – W wielu przypadkach nie pozwalano przesiedleńcom zabrać ze sobą żywności ani niezbędnej odzieży, a w najlepszym razie zezwalano jedynie na zabranie podstawowych przedmiotów codziennego użytku. Następnie siłą spędzano ich do samochodów lub sań, a potem transportowano do bydlęcych wagonów kolejowych, w których stłoczonych było choćby po 50 osób. Był to dopiero początek gehenny.
Podróż w tych nieludzkich warunkach trwała choćby kilka tygodni. W tym czasie deportowani umierali z głodu, zimna i chorób. Po dotarciu na miejsce byli lokowani w prowizorycznych barakach i zmuszani do ciężkiej pracy. Czterdziestostopniowe mrozy, głód i wycieńczenie sprawiały, iż śmierć zbierała swoje straszne żniwo. Według różnych źródeł liczba ofiar w ciągu dwóch lat wyniosła od 100 do 320 tys. osób.
Deportacje Polaków były przeprowadzane w czterech etapach jeszcze przed niemiecką agresją na Związek Radziecki. Gdy pod koniec wojny front przetaczał się na zachód, deportacji doświadczyli mieszkańcy Śląska.
![](https://images4.polskie.ai/images/2217/27483379/e87ce6acfeb92a895657827cf9a8febb.jpg)
– Od wielu lat przy pomniku Zesłańców Sybiru w Tychach oddajemy hołd rodakom wywiezionym na nieludzką ziemię – mówi przewodniczący Jabłoński. – Niestety, z każdym rokiem żyjących świadków tej tragedii jest coraz mniej. Dlatego potrzebni są strażnicy pamięci, abyśmy nigdy nie zapomnieli o tych dramatycznych wydarzeniach!
Janusz Jabłoński dodaje, iż kraje takie jak Rosja i Niemcy, świadome potencjału, zdolności i kompetencji Polaków, zawsze podejmowały działania skierowane przeciwko polskiej inteligencji i narodowym elitom. Akcje wobec polskiej inteligencji (np. AB, Intelligenzaktion, Zbrodnia Katyńska, zsyłki na Sybir) uderzały zawsze w tę najważniejszą warstwę społeczną. Polska jako wolny i suwerenny podmiot narodowy, zawsze rozwijała się gwałtownie i sprawnie.
– Również współczesność pokazuje, iż nic pod tym względem się nie zmieniło, a rozwój Polski mogą powstrzymać jedynie nieetyczne i nieuczciwe zewnętrzne działania – kończy swoją wypowiedź J. Jabłoński. – Jesteśmy narodem, który nie powinien mieć nigdy żadnych kompleksów, a wręcz przeciwnie – powinien chodzić z dumnie podniesioną głową.
ZB