Komisja Europejska zaproponowała 26 września krajom członkowskim wykorzystanie rosyjskich zamrożonych aktywów do sfinansowania gigantycznej pożyczki dla Ukrainy. Kwota ma wynieść 140 mld euro i pochodzić z belgijskiej izby rozliczeniowej Euroclear.
Plan zakłada udzielenie pożyczki z zerowym oprocentowaniem, którą Ukraina spłaciłaby dopiero po otrzymaniu reparacji wojennych od Rosji. To rozwiązanie ma przerzucić ciężar finansowy odbudowy na agresora.
Brak porozumienia w UE
Kaja Kallas, szefowa unijnej dyplomacji, przed szczytem w Kopenhadze przyznała, iż prace nad projektem trwają, ale nie wszystkie kraje członkowskie wyrażają zgodę. "Nie ma terminu" - podkreśliła, wskazując na trudności w osiągnięciu konsensusu.
Pytana o podstawę prawną wykorzystania rosyjskich aktywów, Kallas powołała się na fundamentalne zasady prawa międzynarodowego. "Prawo mówi bardzo jasno, iż podstawową zasadą prawa międzynarodowego jest obowiązek pokrycia wyrządzonych szkód" - zaznaczyła.
Argumenty prawne i polityczne
Szefowa unijnej dyplomacji argumentowała, iż to Rosja powinna ponosić koszty zniszczeń, które sama wyrządziła. "Rosja wyrządza teraz ogromne szkody na Ukrainie. Nie jest w porządku, żeby ktokolwiek inny miał za to płacić niż Rosja" - stwierdziła.
Kallas odniosła się również do ewentualnego rozwoju przepisów prawnych w tej sprawie. "Kiedy będziemy musieli dalej rozwijać przepisy, to znaczy, możemy to zrobić tak, jak zrobiliśmy to z trybunałami międzynarodowymi, tak jak zrobiliśmy to z wieloma rzeczami, które nie istniały wcześniej" - podkreśliła.
Ryzyko tylko dla agresorów
Na pytanie o ryzyko prawne dla UE, Kallas odpowiedziała jednoznacznie. "Te kraje, które nie rozpoczynają wojny przeciwko innym, są poza ryzykiem" - zaznaczyła, sugerując, iż konsekwencje prawne powinny dotknąć wyłącznie agresora.
Propozycja stanowi część szerszych wysiłków UE na rzecz wsparcia Ukrainy i pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za wojnę.
Źródła wykorzystane: "PAP" Uwaga: Ten artykuł został zredagowany z pomocą Sztucznej Inteligencji.