W Davos rzadko dzieją się rzeczy ciekawe, przynajmniej z perspektywy zainteresowań autora poniższego tekstu; jest to raczej targowisko próżności, odpowiednik balu debiutantek w Wiedniu czy innego paryskiego tygodnia mody, tylko z brzydszymi manekinami...
Artykuł tylko dla subskrybentów. Aby przeczytać, zakup plan Subskrypcja miesięczna lub Subskrypcja roczna