W pogrzebie Mariana Turskiego, który miał charakter prywatny, wzięli udział m.in. prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska oraz dziennikarka Monika Olejnik.
Pogrzeb Mariana Turskiego. Rafał Trzaskowski: Każde słowo brzmiało jak dzwon
Podczas uroczystości głos zabrał prezydent Warszawy i kandydat KO na prezydenta. – Żegnamy dzisiaj Mariana Turskiego, wyjątkowego człowieka, świadka historii, rzecznika porozumienia polsko-żydowskiego, honorowego obywatela miasta stołecznego Warszawy, ale przede wszystkim żegnamy naszego przyjaciela, wybitny autorytet – powiedział.
– Tak bardzo nam trzeba autorytetów prawdziwych, nienachalnych. Pan profesor był nieśmiały, mówił cicho i powoli, ale każde słowo miało siłę nieprawdopodobną, każde słowo brzmiało jak dzwon. I zawsze będziemy o tym pamiętać – dodał.
Trzaskowski podkreślił, iż "opuścił nas jeden z ostatnich świadków Zagłady". –Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog, jego podejście do życia – mówił.
– Wszyscy tutaj jesteśmy jego przyjaciółmi. Marianie, jesteśmy tutaj. Bardzo dużo ci zawdzięczam. Jestem polskim Żydem, jednak to dzięki twojej przyjaźni, twoim radom i naukom wyszedłem z cienia – mówił z kolei na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie Piotr Wiślicki, przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce.
– Marian miał bardzo szerokie spojrzenie na ludzi. Każdy człowiek czuł się przy nim wyjątkowo. Niezależnie od wieku, narodowości czy poglądów. Wszyscy ludzie odnajdowali w nim przewodnika i nauczyciela. Był jednym z nielicznych, którzy potrafili słuchać – dodał.
Po pogrzebie zaplanowano poświęcone Marianowi Turskiemu spotkanie w Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. "Wspólnie z Rodziną Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny w Polsce powołuje Fundusz Nieobojętnych im. Mariana Turskiego, którego celem będzie walka z wszelką formą dyskryminacji" – poinformowało muzeum, kierując do żałobników prośbę, aby zamiast kwiatów, przekazywali datki na rzecz funduszu.
Marian Turski miał 98 lat
"Z ogromnym bólem, nie znajdując słów, wciąż nie dowierzając, informujemy, iż zmarł nasz wspaniały Przyjaciel Marian Turski" – przekazała we wtorek redakcja "Polityki". Historyk, dziennikarz, działacz społeczny, który od 1940 roku przebywał w getcie łódzkim, a w latach 1944–1945 był więźniem nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, miał 98 lat.
"W swojej misji świadka historii Marian Turski przez dziesięciolecia podróżował, a adekwatnie pielgrzymował po świecie z równą intensywnością. Człowiek niezwykłej życzliwości, wrażliwości i ciepła. Był zawsze" – napisano w pożegnaniu przygotowanym przez "Politykę", dla której Turski regularnie pisał.
Przypomnijmy, iż jeszcze 27 stycznia podczas obchodów 80. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz Marian Turski wygłosił poruszające przemówienie, w którym podkreślił znaczenie pamięci o Holokauście oraz ostrzegł przed powrotem nienawiści, nietolerancji i antysemityzmu.
Historyk przypomniał, iż "od setek lat, na różnych kontynentach, różne narody, narodowości lub grupy etniczne mieszkały i żyły obok siebie i między sobą". – Uprzedzenia, wzajemne hejtowanie, nienawiść, doprowadzały do konfliktów zbrojnych między tymi sąsiadującymi narodami – podkreślił.
Bardzo znany jest także fragment jego wypowiedzi z obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz. – Jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny, bo o ile nie, to się choćby nie obejrzycie jak na was, jak na waszych potomków, "jakieś Auschwitz" nagle spadnie z nieba – powiedział wtedy Marian Tuski.